Standardowo do i z roboty... Z rana nieco leniwie, za to odbiłem sobie w drodze powrotnej. Do Lubochni odprowadził mnie Maciej (braków kondycyjnych już nie widac :)). Spożyliśmy czarny napój i ja dalej do domu, a MAciej z powrotem do Gniezna. Przed wieczorem 5km testów szosówki. Nieźle się sprawuje i zaczynam się oswajac z inną pozycją i prowadzeniem... Następne testy jak będzie sprawny licznik- jakaś konkretna, ale niezbyt długa wycieczka. Coś czuję, że szybko z tej szosówki zrobię ostrzaka :) Nie wiem skąd to przeczucie, ale jednak jest...
Z rana przed firmą buszowały dwie rodzinki vetrokrólików z młodymi. Niestety nim dobyłem aparatu schowały się za krzakami, został tylko łaciaty maluch z rodzicem...
Dzisiaj brat dostarczył z Poznania zamówione lekarstwo... na tydzień wystaczy :)
Komentarze (6)
Skuteczne, płatne w 100% i niezwykle trudne do zdobycia... muszę 60-100km przejechac by je zdobyc :( daVe- ostatnio było w poznańskim "makro"...
Z przerobieniem na ostre chyba się rozmyślę... dzisiaj jak wsiadłem na poczciwego expeditiona, wyobraziłem sobie, że to ostrzak i... hoho co się działo :) A na pewno czułem się bezpieczniej niż czułbym się na ostrym...
Nie nie, narazie nic nie chcę niszczyc... szybko znaczy 2-3 lata i nie znaczy, że to zrobię... narazie tej szosówki się boję, a co tu mówic o ostrzaku... Do szaleńców jak narazie nie należę :)
Ty w sumie to jesteś dziwny tyle walisz kaemów i po krótkiej przejażdżce szosą chcesz zniszczyć ją przerabiając na ostre. Nie tedy droga ... albo jeździj tak jak dotychczas albo na przemiennie zwykła szosą . Tak Ci radzę .Dlaczego ? Jeździj ostrzakiem to zrozumiesz jak bedzie za późno....