Co tu dużo pisać... Udało się wskoczyć na pięciocyfrowy przebieg 10079km w 170 wycieczek. Średnio na wycieczkę 59km z prędkością 23,6km/h. W zasadzie większość dystansu zrobiona na dojazdach do pracy, ok 85-90km dziennie. Najdłuższa wycieczka chyba wokół J. Powidzkiego, ponad 130km.
Nie udało się zrobić jakiejś konkretniejszej wyprawy. Głównie z braku czasu i lenistwa w niedziele. Z napraw, to wymiana całego napędu: korba, kaseta, łańcuch. Kilka wymian linki przerzutek, zakup manetki (narazie jeszcze bez wymiany) no i niepoliczalne ilościdętek i złapanych gum. Co w 2009 roku?? Mam nadzieję minimum 10tys znowu wyciągnąć, a może i 12 by się udało?? ;) O planowanych wycieczkach nie piszę, bo i tak najlepiej wychodzą spontaniczne. No może uda się raz zabrać rower w Beskidy, tam gdzie właśnie za 2h jadę na Sylwka :) ale bez roweru :((
Wszystkiem Bikestatsowiczom wszystkiego najlepszego w roku 2009!!
Trochę zimą albo po tych świętach z kondycją kiepsko, od ok. 50km ledwo żyłem. W Skorzęcinie wsi spotkałem galopujące stadko koni. To już drugie w tym roku :) Podobno tarpanó już nie ma, a naszej okolicy jak widać szaleją na dobre :) ... szybko zwiałem, bo biegły w moją stronę i bałem się staranowania :)
W Skoju pustki, tylko jedna spacerująca parka i ja popijający kawę na pomoście :)
... no i wiewiórka dobierająca się do worka ze śmieciami Jednak szybko uciekła W drodze powrotnej, jakieś 200m od domu spotkałem załogę Mogileńskiego Towarzystwa Cyklistów. Dzisiaj była spora grupa, jakieś 10 osób. Szkoda, że tak późno :( Jakoś nie po drodze mi do wspólnego wyjazdu z Nimi :(
Była to ostatnia wycieczka A.D. 2008, więc późnym wieczorem lub rano małe podsumowanie roku.
Aha, dzięki wszystkim za gratulację z okazji 10 tys ;))
Myślałem, że dzisiaj zrobię 20-30km a tu wyszło jak wyszło i 10tys jest :))
Z rana wypad do Dąbrówki poszkolić pieska chodzenia na smyczy A droga powrotna przez Szczeglin - Kunowo - Kwieciszewo - Olszę do Mogilna i jeszcze pętla (bo byłem niedojeżdżony po świętach) do Wylatowa i powrót do Mogilna. A jutro, jak Bóg da, chciałbym skorzyć do Skorzęcina na ostatni tegoroczny wypad.
Trochę fotek z Wigilijnego objazdu Wylatowa by wybrać najładniej udekorowany dom.Narazie nie zdradzam kto wygrał :P
Jakby "Barka Cafe" pływała po jeziorze w Wylatowie a nie w Mogilnie, to z pewnością ona by wygrała :)
Kolarskie Mistrzostwa Polski w Mogilnie?? Być może, bo Mogilno jest jedną z 3 kandydatur. Jak informuje portal mogilno.info.pl: "Mogilno jest jedną z kandydatur do organizacji Kolarskich Mistrzostw Polski w kategorii Masters w jeździe indywidualnej na czas, które mają się odbyć pod koniec maja przyszłego roku.
- Mamy już doświadczenie przy organizacji ogólnopolskich imprez, np. Wyścig Kolarski "Po Ziemi Mogileńskiej", rozpoczęcie kolarskiej wiosny organizowanej wspólnie z Poznańskim Towarzystwem Cyklistów, czy turniej o memoriał Alfonsa Olszaka, a także nowa impreza jaką jest Cross MTB dla dzieci i młodzieży - mówi nam Marek Gajda, z Mogileńskiego Towarzystwa Cyklistów. O miano organizatora mistrzostw stara się również Maków Mazowiecki i Konopiska."
No a ja wieczorny spacerek :) Następny pewnie dopiero w niedzielę :(
Wieczorna przejażdżka + 15km z buta do i z pracy :) Zrobiłęm dzisiaj użytek z mojego ANTI-DOGa ;) Nie musiałem, ale chciałem sprawdzić czy cokolwiek działa. Burek był dość daleko, ale przestał gonić jak siknąłem. Jak wracałem stał metr ode mnie i nawet nie mruknął, więc chyba działa :)
Niestety miałem znowu kilka dni przerwy z powodu przeziębienia. Wszystko przez PKP :) W czwartek jadąc do pracy pociąg miał tyle opóźnienia, że uciekł mi autobus i było zbyt późno by kolegów jadących samochodami łapać :( 6km marszobiegu w mżawce, zapocony i zmoknięty siedziałem w pracy i choróbsko dopadło. W drodze powrotnej znowu zmokłem i rozłożyło mnie na dobre. Dobrze, że pogoda w weekend była kiepska, bo bym nie przeżył, że na rower nie mogę :) Miało być grubo ponad 10000, ale teraz muszę się starać by dociągnąć.
Wieczorna przejażdżka. Znów bardzo jasno - 1 dzień do pełni. Świetnie w taką pogodę się przejechać :) Wygląda na to, że 10000km osiągnę bez większego problemu. Tym bardziej, że na łykend pogoda ma być ładna, a później jeszcze lepsza :) Chyba jeszcze w poniedziałek, wtorek wezmę rower do pracy :)
Do Wylatowa podrzucić swój stary mikrofon do kompa. Zasiedziałem się trochę :(( A pogoda rewelacyjna. Księżyc nieźle błyska, bez problemu można było odczytywać wskazania niepodświetlanego licznika. Zero wiatru, mróz, ale przyjemny. Przez to zasiedzenie zabrakło czasu by skoczyć gdzieś jeszcze :( No ale od czasu do czasu u dobrych znajomych zasiedzieć się można. Heh ale widze ostatnio średnią prędkość mogę przyjąć constans ;)
Chciałem się wybrać do Gąsawki, ale trochę późno się wygramoliłem z domu i pogoda była średnio przyjemna na dalsze wyprawy. Dojechałem do Niestronna, zawróciłem do Palędzia i postanowiłem pomęczyć aparatem kopalnię soli "Mogilno" w Przyjmie.