Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2010

Dystans całkowity:797.37 km (w terenie 112.00 km; 14.05%)
Czas w ruchu:35:57
Średnia prędkość:22.18 km/h
Maksymalna prędkość:44.00 km/h
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:39.87 km i 1h 47m
Więcej statystyk

Dylemat

Środa, 31 marca 2010 · Komentarze(6)
Rano pociągiem, tak jeszcze z 1-2 tygodnie dopóki Słońce nie zacznie wstawać ciut wcześniej, bo ciepło było dosyć.
Z powrotem także tylko do PKP. Prognozy ICM były strrrraszne, niebo się zaczerniło i zaczęło trochę kropić. Stchórzyłem. Dojechałbym przed deszczem.
Teraz o dylemacie... Za 2 tygodnie jadę do Wrocka pokręcić rowerem i dylemat... wziąć capo czy konę? Capo, bo kręcenie po mieście i po asfaltach z drugim capo (czas na mały zlocik ;)). Z drugiej strony w niedzielę będzie maraton Fuji i byłaby okazja wziąć udział, ale też nie czuję się na siłach po zimie i z dodatkowymi 10kg balastu. Z dwoma rowerami nie dam rady sam zabrać się w pociąg z przesiadkami... Zdecyduje moneta? :)

Z roboty

Wtorek, 30 marca 2010 · Komentarze(4)
Ze skrzypiącym, podrdzewiałym po wczorajszym deszczu łańcuchem, i z wmordewindem. Po drodze spotkałem Sebastiana śmigającego do Gniezna, a właściwie to on spotkał mnie, bo ja akurat miałem postój w poszukiwaniu co mi skrzypi.
A w Mogilnie bezcenne uczucie podczas wyprzedzania skuterkowca :)

Deszczowo

Poniedziałek, 29 marca 2010 · Komentarze(8)
Jak zwykle na łikend spaskudziła się pogoda. W sobotę nawet do piwnicy się nie chciało iść maszyny wyczyścić. W niedzielę co się zebrałem do wyjścia to zaczynało padać. Aż w końcu odpuściłem wogóle...
Dzisiaj jak zwykle gdy pora wyruszać z pracy znowu deszcz... wróciłem pociągiem.

Kolega poszukuje rowerka i znalazłem coś idealnego dla niego... Ciekawy rower- Kona Ute

Najbardziej podoba mi się przykładowe zastosowanie tego wypasionego bagażnika :)

Lajtowo i Duszno

Piątek, 26 marca 2010 · Komentarze(4)
Z roboty spokojny, leniwym tempem by nacieszyć się ciepłem i słońcem, wiosną. Bo łikend znowu fatalny :(
Poza tym, by się nacieszyć wiosną podjechałem na punkt widokowy w Dusznie. I dobrze, że tak zrobiłem. To miejsce działa rewelacyjnie. Niby mieszkam na nizinach, a stąd jest widok z góry i widać, że nie do końca nizinny teren jest. Czuc też piekno natury. Postałem na wieży kilka minut. W tym czasie przelatywało kilka kluczy gęsi, a właściwie kilka zbiorów kluczy, z setkami, jeśli nie tysiącami ptaków. Co ciekawe 3 z nich przylatywały z północnego wschodu, a jeden ze wschodu. Jeszcze ciekawsze, że żadenz nich nie poleciał dalej. Wszystkie zbierały się na noc w jednym miejscu na polu. Wyglądało to tak, jakby stada kluczy gęsi zlatywały się z różnych stron w jedno miejsce nocnego odpoczynku. Piekna sprawa, a wszystko obserwowane z tgej samej wysokości, na której były ptaki... Fajne uczucie...

Widok na pagórki Wału Wydartowskiego

Zlatujące się razem klucze gęsi

...i kolejne klucze...

Kiepsko widać, ale wszystkie te ptaki lądowały w jednym miejscu...

Z roboty standard

Czwartek, 25 marca 2010 · Komentarze(3)
Standardowy przejazd z roboty i standardowo z pogodą... Od rana pięknie, czas wyjazdu, godzina 15ta niebo zakrywa się chmurami. Przynajmniej ciepło było.
Od Wydartowa próbowałem polami, ale nadal błocko bezlitosne. Kawałek tzreba było prowadzić...

Cannondale wypuścił ciekawy model bike'a onBike Wygląda ciekawie, wysłałem zapytanie co do ceny. Jest niezły, ale nie na tyle innowacyjny by był tyle wart. Cena na zasadzie brylantów... wysoka, bo ich mało, 250 sztuk z czego 99 na Europę, a owa cena... 15500zł = 15,5tys. zł :)

Z roboty objazdem

Środa, 24 marca 2010 · Komentarze(10)
Od Gniezna standard, dla urozmaicenia od Trzemeszna inną trasą, a dokładniej od Kruchowa. Tym razem nie przez Wydartowo, a przez Ławki i Palędzia... Dawno nie jechałem, wydawało mi się, że to sporo dłuższa trasa jest.
W Trzemesznie dali mi się we znaki kierowcy. Najpierw przede mną "baba" nieznanej płci... Bez wyprzedzania nerwy mnie brały, a wyprzedzać strach, bo nie wiadomo czy to nie skręci w lewo. Trzymając się jej na ogonie nie zauważyłem solidnej dziury... oczamiw wyobraźni snake`a widziałem. Na szczęście nowa dętka, w miarę nowa opona i niedawne pompowanie przed tym uchroniły. Chwilę później facet płci znanej wymusił pierwszeństwo na mnie, ale wybaczam, bo w tej sytuacji mógł mnie nie zauważyć. Poza tym kulturalnie przeprosił :)

W związku z rowerowymi planami na lato zakupiłem mapy... nie wiem tylko co z tych planów wyjdzie, bo opróczy tych rowerowych są plany na pewne życiowe zmiany...

Piekielna pogoda

Wtorek, 23 marca 2010 · Komentarze(1)
Cały dzień pięknej pogody, ciepło, słonecznie. Pora wychodzić z pracy do domu, to niebo zasłoniło się niskimi i ciemnymi chmurami, zrobiło się zimno i zaczęło wiać. Po prostu pięknie... Dzisiaj pierwszy raz "mułem".

Po remoncie

Sobota, 20 marca 2010 · Komentarze(0)
Nareszcie skończyłem podstawowy remont "muła roboczego", czyli gianta. Dostał nową kasetę, korby z zębatkami, łańcuch i prawe klamkę i manetkę z linkami.
Remont podstawowy, bo przy kolejnej okazji do wymiany suport, obręcze i przegląd amorków, a może i coś jeszcze...
Dzisiaj jazda testowa... odzwyczaiłem się od tego sprzętu po ponad 3 miesiącach przerwy. Jakoś dziwnie mi się jechało.

Ankieta z gripami

Piątek, 19 marca 2010 · Komentarze(12)
Zgodnie z planem wziąłem dzisiaj capo. Rano pociągiem i powrót pociągiem do Trzemeszna i dalej rowerem.
Rano do pociągu wsiadł Sebek jadący do Chodzieży i dalej z Chodzieży do Nakła. Opis pewnie jeszcze dzisiaj wstawi :)
W pracy maszyna zrobiła jak najlepsze wrażenie :) Po wyjściu z pracy, a przed pociągiem polansowałem się po Gnieźnie ;) A dkładniej skoczyłem na Tumską po piwka klasztorne.
Od Trzemeszna jazda rewelacyjna, mimo kilku górek. Prawie jestem gotów by jechać z tym cudeńkiem na łikend do Wrocka. No i do Amsterdamu... Przy okazji... wyklarowała się sytuacja z planami na ten rok. Ze szwajcarskiej Bellinzony nic nie wyjdzie. Osoby, z którymi miałem jechać spłukują się właśnie na zakup mieszkania i ich samochód szwankuje od dłuższego czasu, nie nadaje się na taki wyjazd. Przez to wyjazd do Holandii stał się pewniejszy. Wyjazd z Bartem samochodem na tydzień, prawdopodobnie pierwszy tydzień czerwca. Koniec dygresji...
Po powrocie do domu poprawiłem ustawienie siodełka i podciągnąłem jedną linkę hamulcową. Zdjąłem też owijki. Prezentowały się rewelacyjnie i były arcywygodne, ale też arcybrudzące się :( I tu przechodzimy do ankiety... Z rowerem oprócz owijek były tez gumowe gripy: białe i zielone. Nie wiem, które założyć. Białe pasują idealnie, ale zielone też pasują. Mam małą ochotę założyć zielone, tak na przekór :)


I kupione dzisiaj piwka...