Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2008

Dystans całkowity:493.68 km (w terenie 82.00 km; 16.61%)
Czas w ruchu:20:46
Średnia prędkość:23.77 km/h
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:35.26 km i 1h 29m
Więcej statystyk

Zima, lekki mrozek, gołoledź,

Poniedziałek, 24 listopada 2008 · Komentarze(2)
Zima, lekki mrozek, gołoledź, piękne czyste niebo, zero wiatru, tylko śniegu trochę mało. Króciutki spacer wieczorem. Sprawdziłem nową koszulę pod bluzę i kominiarkę. Z takimi ciuchami mrozy nie straszne :)

Idealnie zimowa pogoda: zimno, wiatr

Sobota, 22 listopada 2008 · Komentarze(0)
Idealnie zimowa pogoda: zimno, wiatr i śnieg :( Trochę nie w porę się wybrałem, bo wcześniej nie padało i mniej wiało...

Wieczorna przejażdżka, głównie

Piątek, 21 listopada 2008 · Komentarze(6)
Wieczorna przejażdżka, głównie po kosmiczne zioło z Wylatowa ;) (foto poniżej :)) Widoczność bardzo dobra, ale tylko w chwilach, gdy nie sypał śnieg. Brrr idzie zima



No i przyszła reszta z szaleństwa zakupowego spodnie i koszulka. Koszulka to przy okazji kupiona na lato :)

Po powrocie z Toronto

Środa, 19 listopada 2008 · Komentarze(8)
Po powrocie z Toronto i Brzydgoszczy mały popołudniowy spacer. Pogoda fatalna: zimno, wiatr i deszcz :(

W Brzydgoszczy wszedłem do sklepu myśliwskiego kupic nareszcie coś do obrony przed burkami. Sprzedawca mówił, że w razie potrzeby i na właściciela burka podziała odpowiednio :) To teraz będę pewniej niektórymi trasami jeździł.



Przyszła też kolejna część szaleństwa zimowych zakupów rowerowych. Kominiarka i czapka pod kask i.. niby bielizna (nie wiem czemu bielizna, powinno być czernizna): kalesonki i bluzka.

Wieczorny wypad po miód od

Poniedziałek, 17 listopada 2008 · Komentarze(3)
Wieczorny wypad po miód od kosmicznych pszczółek z Wylatowa ;) i kręcenie się po części przemysłowej Mogilna.
Przymroziło, kałuże lód ściąga. Widoczność doskonała, widać wszystkie gwiazdy i najodleglejsze światełka na horyzoncie, nawet przekaźnik w Ślesinie.

Pierwszy ze skutków ubiegłotygodniowego szaleństwa zakupów ciuchów rowerowych. Bluza, niezbyt zimowa, ale na cieplejsze dni starczy. Poprzednia się spisywała, więc kupiłęm podobną tego samego producenta. Będzie na zmianę ;)

Takie tam kręcenie się po okolicy.

Niedziela, 16 listopada 2008 · Komentarze(2)
Takie tam kręcenie się po okolicy. Brak natchnienia i pomysłu za to duży leń. Ogólnie to trasa Padniewko- Kopczyn - Wieniec - Józefowo - Palędzie - Padniewo - Mogilno z wjazdamiw różne boczne drogi, dróżki i ścieżki.
Czasami przekropnie i paskudny wiatr, chociaż w drodze powrotnej wiatr w plecy i udało się 52km/h wycisnąć.

Widok na J. Wienieckie


Piekne jesienią buki już wyłysiały :(


Na szczęście jest jeszcze trochę liści na brzozach i igieł na modrzewiach


Miejsce niezbyt charakterystyczne, ale jakoś dziwnie mocno kojarzyło mi się z czymś. Przypomniało mi się, że dobry rok temu gdy byłem na grzybach w tym miejscu ścignięto mnie bym kandydował na Posła na Sejm ;)


Jezioro Palędzie

Wieczorny spacer. Nareszcie...

Sobota, 15 listopada 2008 · Komentarze(2)
Wieczorny spacer. Nareszcie... tydzień temu ktoś mnie chyba próbował otruć i dwa dni "uziemiony" byłem :( Kolejne 2 dni wracałem do sił, no a dzisiaj już jak młody Bóg :))
Ciepło, ale wiatr :( Jutro pogoda ma nie sprzyjać dłuższym wycieczkom :(( Jak nie dłuższym, to zrobi się krótszą ;)

Przez zatrucie i przymusowy ścisły post we wtorek nie można było nawet skosztować Rogali Marcińskich :(

Miałem jechać dzisiaj na pół dnia

Poniedziałek, 10 listopada 2008 · Komentarze(3)
Miałem jechać dzisiaj na pół dnia do pracy nadrobić zaległości, ale jak wstałem przed 6, uświadomiłem sobie, że mam dzisiajw domu imprezę rodzinną i w środę i tak mam w pracy zostać dłużej, to podgonię, to odechciało mi się jechać do pracy :/

Zrobiłem tylko szybką rundkę do Wieńca spotkać się z rodziną... dzików, objechałem J. Chwałowskie i do domu.

J. Chwałowskie



Mamusia z synkiem



Dzika locha :)




Odyniec ;))

Zrealizowałem to co nie udało się

Niedziela, 9 listopada 2008 · Komentarze(5)
Zrealizowałem to co nie udało się tydzień temu z powodu brzydkiej mgły i lenistwa. I dobrze, bo dzisiaj pogoda rewelacyjna, chociaż w drodze powrotnej nieco wiało :( Zatem pojechałem śladem Leszka Białego Lubię go szczególnie od czasu, gdy się dowiedziałem, że nie wybrał się na krucjatę tłumacząc się brakiem piwa w Ziemi Świętej ;)

Przez Niestronno, Ryszewo, Szelejewo do Gąsawy. Dalej Biskupin, Wenecja i przez lasy do Lasek, Parlina itd.

Przed pomnikiem Leszka Białego


Jeden ze strzegących go wojów


Dwóch wojów ;)

Miejsce śmierci Leszka Białego. Pomnik postawiony w tym roku w 780 rocznicę śmierci, którą zdaje się Gąsawa obchodziłą dość uroczyście



Gród w Biskupinie



Na Pałukach mnóstwo jezior i kanałó je łaczących


Stacja Wenecja (daleko dziś pojechałem ;)) Widać już zamek Diabła Weneckiego


Muzeum Kolejki Wąskotorowej




Zamek Diabła (pseudo od niemałego okrucieństwa)



I kościółek w Wenecji






Nareszcie po tygodniu niskich

Sobota, 8 listopada 2008 · Komentarze(0)
Nareszcie po tygodniu niskich chmur, mgieł i wiatru pogoda przyzwoita. Nawet Słońce próbowało nieśmiało się przebijać. Niestety akurat miałem dzień zjazdowy i ładną pogodę przesiedziałem na polybudzie :(( Za to trochę pospacerowałem po Poznaniu i po powrocie do domu mała pętla Mogilno-Żabno-Wylatowo-Chabsko-Gozdawa-Mogilno i kręcenie się po Mogilnie.
Przyjemnie ciepło, mam nadzieję, ze jutro będzie podobnie.