Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2008

Dystans całkowity:493.68 km (w terenie 82.00 km; 16.61%)
Czas w ruchu:20:46
Średnia prędkość:23.77 km/h
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:35.26 km i 1h 29m
Więcej statystyk

Diabelski wmordewind w drodzez

Środa, 5 listopada 2008 · Komentarze(4)
Diabelski wmordewind w drodzez pracy. Umęczyłem się niesłabo, ostatnie metry ledwożyłem:(Jutro sobie przejazd rowerem do pracy odpuszczę. Może z 10km z wieczora zrobię.
3 dni zgniłej pogody i rower nadaje się do generalnego czyszczenia :(


Zainspirowały mnie ostatnie wpisy Vanhelsinga i Kundello21 z fotkami okolic robionymi z nieco innej perspektywy. Dodam zatem i swoje reklamując przy okazji okolice :)

Widok na Mogilno


Klasztor pobenedyktyński i obecnie Centrum Spotkań


Tu gdzieś mieszkam :)


Okolice- znane na całym świecie Wylatowo

J. popielewskie



Wylatowa cd ;)




Do pracy pociągiem, powrót oczywiście

Wtorek, 4 listopada 2008 · Komentarze(5)
Do pracy pociągiem, powrót oczywiście rowerem. Spodobały mi się powroty w ciemności ;)
W porównaniu z wczorajszą dzisiaj jazda rewelacyjna, zero wiatru, mgły też dużo mniej, nic się nie skraplało na rowerze czy na ubraniu. No i bardzo ciepło.

Olśniło mnie po drodze, że już bardzo dawno nie strzeliła mi linka od przerzutek (odpukuję w niemalowane drewno), przejechałem dużo więcej niż zazwyczaj od ostatniego pęknięcia. Być może ta część w manetce, która przecierała teraz sama się dotarła. A być może pomógł zakup, po ostatnim pęknięciu linki, nowej manetki z zamiarem założenia przy kolejnym zerwaniu.

Fajnie się jeździ, ale i tak już tęsknię za takimi widokami.

Mglisto z lekka dzisiaj

Poniedziałek, 3 listopada 2008 · Komentarze(2)
Mglisto z lekka dzisiaj było.
Skusiłem się na zabranie roweru rano w pociąg i powrót z pracu już na 2 kółkach. Widoczność 50m, patrzałki zaparowane, ze wszystkiego kapała woda. Powietrze ciężkie i jeszcze wmordewind. Pierwszy raz od dawna miałem wrażenie, że pedałuję, a z tyłu jestem przywiązany liną. Nawet jak nie wiało, to rozpędzałem się jak czołg.
Skracałem drogę. O 16:30 ciemno, trzeba bylo trochę polnymi objechać by w takich warunkach na krajówkę nie wjechac. W domu o 17tej. Po drodze przeklinałem, że się skusiłem dzisiaj na rower, ale już po przyjeździe mam ochotę jutro znowu tak jechać ;)

Wczoraj z powodu mgły i małego lenia zrezygnowałem z wyjazdu w okolice Gąsawy szukać śladów Leszka Białego :)

"Cała naprzód ku nowej przygodzie..." (nie wiem czemu akurat to skojarzyłem :))

No nareszcie. pierwsza

Sobota, 1 listopada 2008 · Komentarze(4)
No nareszcie. pierwsza mała wycieczka od niedzieli. Po pięknej pogodzie w niedzielę 4 dni można powiedzieć cigąłego deszczu. Wczoraj rano zniechęcił mnie huraganowy wiatr. Jak się szybko okazało tylko na 4 piętrze, bo niżej nie było go wcale, ba pogoda była piękna. Po powrocie z pracy po 17tej już się nie chciało siadac na rower :((
Dzisiaj pogoda równie piękna, ale przy święcie mało czasu, więc tylko przedpołudniowy spacerek trasą wokół. J. kamienieckiego. Jutro nadrobimy dystansik, bo ma być równie ładna pogoda :)

Znalazłem wczoraj artykuł o nowych pomysłach naszego "cudownego" rządu. Rowerzyści mają dostawać 100zł mandatu za jazdę po chodniku lub przejechanie przez przejście dla pieszych. Genialny pomysł, najlepiej wprowadzić zakaz jazdy rowerem wogóle, wtedy nie będziemy nikomu przeszkadzać. Ciekawe jakby zareagował policjant widząc mnie jadącego chodnikiem wzdłuż ul. Wrzesińskiej w Gnieźnie. Pieszy 1 na 3km, a jazda ulicą to samobójstwo (widziałem już jednego zabitego tam rowerzystę). Chętnie poddam się karze więzienia nawet i nagłośnię sprawę.

Czas na fotorelację z dzisiejszej wycieczki. Zacznę od tyłu od najciekawszego...

Karaz za pracę w Święto i skutki przeładowania. Ciągnik z dwoma przyczepami liści buraków wywrócił się do rowu. Podczas samego wypadku nikomu nic się nie stało, ale nie wiem jak przebiegło wyciaganie sprzętu. Do wyciągania takiego ciężaru jak stosuje się sznurowadło łatwo o wypadek.


Łabądki


J. Kamienieckie


Ścieżka przy jeziorze


Ale pojechałem


Kolejna ścieżka...


...przy której rosły podgrzybki...


...i całe mnóstwo dorodnych opieniek


Jeszcze widok za siebie


I kilka indyczków