Z roboty objazdem
W Trzemesznie dali mi się we znaki kierowcy. Najpierw przede mną "baba" nieznanej płci... Bez wyprzedzania nerwy mnie brały, a wyprzedzać strach, bo nie wiadomo czy to nie skręci w lewo. Trzymając się jej na ogonie nie zauważyłem solidnej dziury... oczamiw wyobraźni snake`a widziałem. Na szczęście nowa dętka, w miarę nowa opona i niedawne pompowanie przed tym uchroniły. Chwilę później facet płci znanej wymusił pierwszeństwo na mnie, ale wybaczam, bo w tej sytuacji mógł mnie nie zauważyć. Poza tym kulturalnie przeprosił :)
W związku z rowerowymi planami na lato zakupiłem mapy... nie wiem tylko co z tych planów wyjdzie, bo opróczy tych rowerowych są plany na pewne życiowe zmiany...