Z roboty
Wtorek, 30 marca 2010
· Komentarze(4)
Ze skrzypiącym, podrdzewiałym po wczorajszym deszczu łańcuchem, i z wmordewindem. Po drodze spotkałem Sebastiana śmigającego do Gniezna, a właściwie to on spotkał mnie, bo ja akurat miałem postój w poszukiwaniu co mi skrzypi.
A w Mogilnie bezcenne uczucie podczas wyprzedzania skuterkowca :)
A w Mogilnie bezcenne uczucie podczas wyprzedzania skuterkowca :)