Rano pociągiem, tak jeszcze z 1-2 tygodnie dopóki Słońce nie zacznie wstawać ciut wcześniej, bo ciepło było dosyć. Z powrotem także tylko do PKP. Prognozy ICM były strrrraszne, niebo się zaczerniło i zaczęło trochę kropić. Stchórzyłem. Dojechałbym przed deszczem. Teraz o dylemacie... Za 2 tygodnie jadę do Wrocka pokręcić rowerem i dylemat... wziąć capo czy konę? Capo, bo kręcenie po mieście i po asfaltach z drugim capo (czas na mały zlocik ;)). Z drugiej strony w niedzielę będzie maraton Fuji i byłaby okazja wziąć udział, ale też nie czuję się na siłach po zimie i z dodatkowymi 10kg balastu. Z dwoma rowerami nie dam rady sam zabrać się w pociąg z przesiadkami... Zdecyduje moneta? :)
Komentarze (6)
Ja mam niby 185, ale i tak jej rozmiar mnie lekko przeraża :) Spytam się znajomego ile ma jego szosa, na której jechałem i pomyślę. Niestety wydaje mi się, że miała max 58, a tu widzę 62 :/ W ciemno na pewno bym jej nie wziął, a przymierzyć się nie bardzo jest jak. Nic to, podumam jeszcze :)
Oj w tym roku opoka jest baardzo duża, większa niż zwykle. Jeśli przesadziłem, to w dół :( Między dokiem w lipcu, a największą górką 12kg różnicy... W sumie Kona miałąby okazję wrócić w swoje rodzinne strony ;) Nie wiem jeszcze co wybiorę... Wzrostu mam 1,8m i stara szosa jest na sprzedaz. W sumie nie jeszcze, a dopiero teraz powoli staram się o klienta...