Po przyjemnym wieczorze pobudka po 10tej rano, pyszne śniadanko i jeszcze pyszniejsza kawusia i czas wracac do domu :( Pogoda była zacna, powiedziałbym, że nawet zbyt ciepło jak na moje ubranie. Trasa standardowa. Toruń-Nieszawki-Cierpice-Gniewkowo-Rojewo-Inowrocław-Janikowo-Mogilno.... W Ciepiszewie spotkałem dwóch bajkerów... ciekawe czy to jacyś bikestatsowicze :) Nie zatrzymywałem się na fotki, bo spieszyłęm się na urodziny siostrzenicy.
Przy pomniku w Cierpiszewie Wjazd do Ina Przed parkiem solankowym spotkałem nowożenców cykających sobie foty przy aucie. auto moich marzeń, ale do ślubu brałbym inne- patrz wpis z 12 listopada ;)
Komentarze (7)
Vanhelsing przyznam się, że też zawsze to miasto mi pomagało:D:D kurcze jak dawno już nie grałam w tą grę:) Pozdrawiam!
kuguar- no niestety na tę trase nie ma chętnych :( vanhelsing- mam nadzieję, że to dzięki mnie ;)
Ja tam Inowrocław zawsze kojarzę z sytuacją w pociagu w Toruniu... Jakiś Anglik wsiad łw Toruniu i jechał do Wrocławia z przesiadką w Poznaniu, ale przed Poznaniem jest Inowrocław. Nie mógł pojąc o co w tym wszystkim chodzi :) Na szczęście miałem mape i jakoś na migi mu wytłumaczyłem, że to dwa różne miasta :)
Gnic w pracy... ciekawe kto 5 dni w tygodniu musi przesiadywac... raczej nie Ty :) A dzisiejszy motyw to tak przypadkowo trafiony... szykowac, to się jeszcze dłuuuugo będę :( A chciałoby się już...