Miałem dzisiaj wleciec do rodzinki w okolicach Wójcia, więc postanowiłem z rana pojechac w taktym kierunku. Padło na Ślesin i Pątnów. Niestety koło południa wiało bezlitośnie i było diabelnie zimno, no i wczorajsze świętowanie ciążyło na brzuchu :( więc skróciłem trasę. Objechałem tylko odkrywki węgla brunatnego w okolicach Kleczewa i przejazd do rodzinki. Później było cieplej, ale już dośc późno i dystans w nogach przyzwoity, więc nie wymyślałem... Ślesin i Pątnów zaliczę w jakąś ładniejszą niedzielę...
Jeden z potworów odkrywkowych, ten akurat zasypuje wyrobisko
Inny potwór.. Trochę księżycowy krajobraz I jeszcze jeden potworek Nastawiali wszędzie wiatraków i teraz cały czas wieje :( Jedzie sobie węgiel...
Komentarze (6)
Hehe - właśnie dzisiaj przejeżdżałem koło tej odkrywki/wiatraków. Jednak za kierownicą samochodu a nie rowerkiem. Choć kilka razy na rowerze też tamtędy jechałem :-)
sebekfireman fajnie że gdzieś się ta rekultywacja jednak udaje, bo często to tylko puste słowa papierze, a przy odrobinie inwencji i masie pieniędzy można z takiego terenu pogórniczego zrobić miły użytek.
A mogłeś pognać na Ślesin i jeszcze dalej i przy okazji odwiedzić zamkniętą niedawno najbardziej węglonośną odkrywkę Lubstów, którą właśnie zaczęli zalewać wodą i ma powstać niby jakiś ładny kompleks turystyczny w tamtym miejscu
Rzeczywiście krajobrazy księżycowe. Kopanie odkrywkowe strasznie zmieniają krajobraz, ale chociaż nie macie tąpnięć górniczych, tak jak na Śląsku. Pozdrawiam