Wypad w Beskidy - II dzień, sobota
Sobota, 16 maja 2009
· Komentarze(2)
Na pierwszy dzień jazdy po Beskidach wybrałem trasę dolinami Wisełek opisaną na stronie www.mtbbeskidy.pl.
Najpierw dojazd z Koniakowa do startu trasy, czyli na polanę na Stecówce. Tam śniadanko: bułki, serek topiony i cieszyński napój izotoniczny ;) Przy śniadaniu towarzyszył mi jeden kociak, który zmył się natychmiast jak w pobliżu śniadanie zaczęła jakaś rodzinka i pobiegł do nich...
Początek trasy nieco zmodyfikowałem by zahaczyc o Czarne... miejscowośc, a nie piwo z Miłosławia ;)
W drodze do Czarnego jest zamkowa rezydencja prezydenta i zapora. Rezydencję widziałem przejazdem, a zaporę tylko z daleka. Będąc w Czarnym... zapomniałem do zapory podjechac. Starośc nie radośc. Ale jest ten zamek...
Szybko się zorientowałem, że te trasy opisane na stronie nie są wogóle oznakowane. Miałem jednak szczegółową mape i wydruk dokładnego, choc nieaktualnego już opisu. Trafiałem bez problemu. Najpierw Dolina Wisełek przy Baraniej Górze...
Później zaczął się strooomy i dłuuuugi podjazd. Nie dałem rady kondycyjnie i musiałem jakiś kilometr prowadzic maszynę :(
Dalej dojazd na Przysłop, już bez większych problemów tylko się pogoda skiepściła... zimno i mgliście
Przysłop zdobyty
Dalej kiełbaska z rusztu w schronisku i powrót na Stecówkę. Ze Stecówki wybrałem się jeszcze szukac źródeł Olzy. Niestety Olza wymyła drogę totalnie i znów kawałek tzreba było prowadzic sprzęt :(
Po odszukanie źródeł podjechałem jeszcze kilka km do Jaworzynki. Zaczęło diabelnie padac, więc zahaczyłem o obiad i powrót na noc do chatki...
Więcej fotek w galerii
Najpierw dojazd z Koniakowa do startu trasy, czyli na polanę na Stecówce. Tam śniadanko: bułki, serek topiony i cieszyński napój izotoniczny ;) Przy śniadaniu towarzyszył mi jeden kociak, który zmył się natychmiast jak w pobliżu śniadanie zaczęła jakaś rodzinka i pobiegł do nich...
Początek trasy nieco zmodyfikowałem by zahaczyc o Czarne... miejscowośc, a nie piwo z Miłosławia ;)
W drodze do Czarnego jest zamkowa rezydencja prezydenta i zapora. Rezydencję widziałem przejazdem, a zaporę tylko z daleka. Będąc w Czarnym... zapomniałem do zapory podjechac. Starośc nie radośc. Ale jest ten zamek...
Szybko się zorientowałem, że te trasy opisane na stronie nie są wogóle oznakowane. Miałem jednak szczegółową mape i wydruk dokładnego, choc nieaktualnego już opisu. Trafiałem bez problemu. Najpierw Dolina Wisełek przy Baraniej Górze...
Później zaczął się strooomy i dłuuuugi podjazd. Nie dałem rady kondycyjnie i musiałem jakiś kilometr prowadzic maszynę :(
Dalej dojazd na Przysłop, już bez większych problemów tylko się pogoda skiepściła... zimno i mgliście
Przysłop zdobyty
Dalej kiełbaska z rusztu w schronisku i powrót na Stecówkę. Ze Stecówki wybrałem się jeszcze szukac źródeł Olzy. Niestety Olza wymyła drogę totalnie i znów kawałek tzreba było prowadzic sprzęt :(
Po odszukanie źródeł podjechałem jeszcze kilka km do Jaworzynki. Zaczęło diabelnie padac, więc zahaczyłem o obiad i powrót na noc do chatki...
Więcej fotek w galerii