Gwoździowy pech

Wtorek, 28 lipca 2009 · Komentarze(7)
Do pracy standardowo. Z pracy też wyjechałem normalnie, ujechałem 300m i... huk i zblokowane koło. Pierwsze skojarzenie- najechałem na gałąź, wbiła się między szprychy, złamany hak, połamane szprychy... W sumie szczęśliwie, bo to tylko olbrzymi gwóźdź wbity w oponę zablokował koło o klocki hamulcowe.
Wymieniłem dętkę na zapasową, jednak opona byłą na tyle rozpruta, że dętka mogła w każdej chwili wyjś na wierzch. Zostało powoli dokulac się na PKPi wrócic pociągiem :(( Na szczęście zdąrzyłem. W Mogilnie nowa opona już kupiona i założona. Jedyna jaka była w odpowiednim rozmiarze jest dośc slickowata (choc nie wiem na ile mocna), więc chyba prędkości się będzie trzaskac :)


Czwartkowy wyjazd do Chojnic uzależniony od tego czy dam radę jutro szybko zaprojektowac jeden wysięgnik :((

Komentarze (7)

Nikt nie lubi :) Adam może czas na Stan's Sealant? :) Ostatnio tyle tych gum łapiesz, że szkoda gadać :)

siwy-zgr 22:40 środa, 29 lipca 2009

f pytke, aż chciałoby sie rzec gwóźdź do trumny oponie :/ nie lubię takich przebić, ciężko je załatać samoklejkami i - jak stwierdziłeś - dętka w każdym momencie może się wybrzuszyć


pozdrower

hose 12:29 środa, 29 lipca 2009

Raczej zawsze mam ze sobą, zwłaszcza jeżdżąc "mułem roboczym"

mogilniak 20:45 wtorek, 28 lipca 2009

Gwóźdź boli, szczególnie w dętce.

miciu22 20:44 wtorek, 28 lipca 2009

AndrzejB ja mam zawsze dętkę i pompkę.

Galen 20:31 wtorek, 28 lipca 2009

Masz zawsze zapasową dętkę???

AndrzejB 20:14 wtorek, 28 lipca 2009

O shit ale gwoździsko przebrzydłe!

Galen 20:03 wtorek, 28 lipca 2009
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa atome

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]