Potyczka z fiskalizmem

Środa, 18 listopada 2009 · Komentarze(3)
Rano jadąc z dworca do pracy wstąpiłem do sklepu po kubusia i sok pomidorowy. Razem do zapłaty 3,08zł. Tak nie znoszę fiskalizmu, że jakoś telekinetycznie uszkodziłem kasę fiskalną. Zaczęła piszczec i koniec. Pani poszła do drugiej no i kasa chciała się zemścic za uszkodzenie poprzedniej. Wyskoczyło do zapłaty 33,46zł. Na szczęście w porę zwietrzyłem podstęp i się zorientowałem, że to ponad 29zł za dużo. Wina kasjerki nie była. Wszystko dobrze wklepała, ceny soków dobre, tylko kasa naliczyła sobie 29zł jakiegoś podatku... Zostawiłem sobie na pamiątkę paragon, ale gdzieś zgubiłem wyjmując portfel z kieszeni :(
Pojedynek z kasami wygrany 2:0 :))
W dordze z pracy zahaczyłem o pocztę odebrac przesyłki z osprzętem do Capo. Licznik i lampki. Po raz pierwszy poszedłem w minimalizm :) Ale to będzie się tylko zdarzało w stosunku do tej maszyny :)

Komentarze (3)

no wiem, dokładnie czegoś takiego potrzebuję. żeby mnie tylko było widać z daleka. do oświetlania drogi to już potrzeba czegoś konkretnego, a ja teraz i tak nie będę po nocach jeździł bo jeszcze zimniej niż w dzień.

siwy-zgr 21:45 środa, 18 listopada 2009

Gdzie? Oczywiście allegro :)
Za ile? Przód i tył w zestawie za 32zł. Nie wiem jeszcze jak świecą, ale z założenia to ma byc tylko sygnalizator, że jadę przez miasto :)

mogilniak 21:26 środa, 18 listopada 2009

Najs :) Gdzie i za ile kupiłeś te lampki? Też się nad czymś na przód zastanawiam bo na tył mam starego, ale dobrego cateye'a z 3 diodami.

siwy-zgr 21:24 środa, 18 listopada 2009
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa sobot

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]