Plany się rypły

Wtorek, 20 kwietnia 2010 · Komentarze(1)
Miałem dzisiaj zacząć sezon dojazdów także do pracy, ale nic z tego nie wyszło. Po łykendzie wogóle nie chciało się iść do roboty, a co dopiero wyjść z domu 20 minut wcześniej niż dotychczas. A jak zobaczyłem szron, to miałem dodatkową wymówkę.
Miałem w zamian w drodze powrotnej zahaczyć o Powidz, ale i to nie wyszło. Przed wyjazdem zacząłem kombinować z ustawieniami siodełka. Tak kombinowałem aż zerwałem gwint w obejmie sztycy. Komfortowo z siodłem na max w dół nie da się daleko jeździć. Wróciłem prosto do domu.
Oczywiście jakbym to zrobił 20 minut wcześniej, to dałoby się to jakoś prowizorycznie w warsztacie naprawić. Jednak o tej godzinie już nikogo tam nie było.

Komentarze (1)

Ojj szkoda że akurat nie wyglądałem przez okno jak przejeżdżałeś przez Trzemeszno. Zapewne zabawnie to wyglądało jak miałeś siodło opuszczone na sam dół :)

sebekfireman 07:01 środa, 21 kwietnia 2010
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa kaweg

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]