Standard

Środa, 23 czerwca 2010 · Komentarze(3)
Do i z roboty. Miało być bez przygód, ale się nie udało. W drodze powrotnej przed Trzemesznem przejechałem zaskrońca. Leżał na asfalcie, omijałem go, to wtedy zaczął uciekać prosto pod moje koła. Mam nadzieję, że przeżyje. Czmychnął na pobocze w trawę.

Komentarze (3)

Tym razem to na pewno był zaskroniec w przeciwieństwie do innego podtypu skrońców - przedskrońca :)

mogilniak 15:25 środa, 7 lipca 2010

hehehe :) Uratowałeś toperza, a okaleczyłeś skrońca - w naturze nic nie ginie ;)

siwy-zgr 07:40 środa, 7 lipca 2010

Ty to masz przygody, toperze, nietoperze czy inne batmany, wczorajszy (chyba) gość na składaczku, dzisiaj jakieś węże (może stażackie ?) Pogadaj z Sebkiem, on jest specjalistą od węży strażackich. Chyba z tego węża nie zrobiłeś dwóch ;)
Pozdrower !

jOzzy 19:33 środa, 23 czerwca 2010
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa obiep

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]