Do i z roboty
Wtorek, 28 kwietnia 2009
· Komentarze(0)
Standardowo do i z roboty. Mimo wiatru niezła średnia, rano była 27,5km/h. W drodze powrotnej spadła nieco, bo od Gniezna 20km odprowadził mnie Maciej...
W Kruchowie po raz któryś spotkałem biegacza z Trzemeszna. Wymiata jak szalony. Najpierw go wyprzedzałem, zjechałem nad J. Młynek i później mijałem gdy wracał. Dobrze, że wracał, bo jakby pod górę biegł z taką samą prędkością, to bym chyba go nie dogonił... Masakra jak można tak biegac :|
Jutro przerwa rowerowa, służbowy wyjazd z szefem do Wąbrzeźna... No chyba, że wcześnie wrócę i będzie się chciało gdzieś wyskoczyc :)
W Kruchowie po raz któryś spotkałem biegacza z Trzemeszna. Wymiata jak szalony. Najpierw go wyprzedzałem, zjechałem nad J. Młynek i później mijałem gdy wracał. Dobrze, że wracał, bo jakby pod górę biegł z taką samą prędkością, to bym chyba go nie dogonił... Masakra jak można tak biegac :|
Jutro przerwa rowerowa, służbowy wyjazd z szefem do Wąbrzeźna... No chyba, że wcześnie wrócę i będzie się chciało gdzieś wyskoczyc :)