10tys km stuknęło
Czwartek, 27 sierpnia 2009
· Komentarze(4)
Do roboty standardowo. Bardzo ciemno jak wyjeżdżałem. Pierwsze 10km z oświetleniem i przy mżawce. Było za to bardzo ciepło. Jechałem w krótkim rękawku, a i tak się zgrzałem.
Piesek, z którym toczę regularne bitwy po wczorajszej dawce gazu pieprzowego nie był już tak agresywny, jednak upominał się o repetę, którą dobrodusznie mu dałem :)
W drodze powrotnej tradycyjny przystanek na Czarną Fortunę, ale jej zabrakło :( Trzeba było kupic jakieś siki, bo było co uczcic... stuknęło mi właśnie 10tys km wypedałowane w tym roku. A to dopiero sierpień :D
Piesek, z którym toczę regularne bitwy po wczorajszej dawce gazu pieprzowego nie był już tak agresywny, jednak upominał się o repetę, którą dobrodusznie mu dałem :)
W drodze powrotnej tradycyjny przystanek na Czarną Fortunę, ale jej zabrakło :( Trzeba było kupic jakieś siki, bo było co uczcic... stuknęło mi właśnie 10tys km wypedałowane w tym roku. A to dopiero sierpień :D