Kręcenie Capo
Wybrałem się do Powidza. Najpierw zahaczyłem o wiatrak w Ostrowie, zobaczyć czy jest słynna sielawa. Niestety jeszcze zamknięte.
Później do Powidza na plażę. Rotunda już otwarta, gdzie załapałem się nadarmowe Czarne z Fortuny. Akurat gość mi po nie sięgał, gdy wszedł do środka gość ledwo stojący na nogach. Wyraźnie wczorajszy. Pytał czy jest jakiś alkohol. Wieść o tym, że mają piwo tak go ucieszyła, że postawił mi Fortunę :)
Siedziałem sobie na pomoście, gdy pojawili się ziomale... Starzy znajomi z dawnych siatkarskich piątków, a jednocześnie sąsiedzi z bloku. Trochę niedowierzali, że "aż tam" rowerem zajechałem...
Foto na plaży w Powidzu...
Później skoczyłem przez Budzisław zerknąć na odkrywki. Złotków już zasypują...
Dwie niezłe maszyny..
Teraz ta większa...
Taśmociag zasilający machinę w ziemię, księżycowy krajobraz. Chyba, bo nigdy na nim nie byłem
Jedna z takich machin w budowie, niezła układanka
Gdzieś w trasie, nie zdąrzyłem przykucnąc przed samowyzwalaczem :) Leśnicy, na litość!! malujcie te szlabany na inny kolor!!
Zahaczyłem o Siedlimowo by cyknąć fotę zabytkowego kościoła. Akurat mu kopuła spadła...
Później spotkanie z rodzinką w Przyjezierzu, popisy bilardowe i do domu...