Standard, a w godzinach pracy ratowanie nietoperza. Przyszła informacja, że na ogrodzeniu wisi nietoperz. Żywy czy nieżywy?? Jak żywy to wisi bo śpi czy się zaczepił?? Okazało się, że żywy i zahaczony skrzydłem o drut. Poszliśmy go z kolegą ratować.Wplątany był solidnie, trochę skóra skrzydełka się naderwała. A szelma niewdzięczna gryzł potwornie. Na szczęście wyposażyliśmy się wcześniej w odpowiednie rękawice. Położony w zagajniku po pewnym czasie gdzieś się schował. Ewentualnie może to nie był nietoperz a zwykły toperz. Nie wiem nie rozróżniam i nie znam się.
Komentarze (5)
Dobrze , że toperz a nie jakaś lopa albo dżwiedż. Pozdro
Mogilniak ! Jeszcze kilka takich zdarzeń z toperzami czy nietoperzami, to może zostaniesz chiropterologiem, czyli mogileńskim bikerem - badaczem nietoperzy (albo toperzy) ;) A ten toperz jak miał naderwana skórę na skrzydle, to trzeba było z nim do rymarza, szewca albo innego krawca. ;)
Jo tej, miałem cały dzień gdzie go trzymać i jak targać na rowerze 50km?? :) Nic nie miał poharatane poza małym naderwaniem skóry. Miał fuksa, że nie zaczepił się w noc piątek/sobota, bo przez 2 dni by sie tam zesuszył.
Mocno miał poharatane to skrzydło? Ruszał nim? Mogłeś mi go przywieść. Jeżeli miał tylko poszarpaną skórę to powinno być dobrze bo błona skrzydłowa nietoperzy goi się bardzo szybko.