Piątek i sobota praktycznie bez rowerowania z powodu deszczu. Różne inne atrakcje przy okazji, manewry w lesie, rekonesanse, polowania na dzika, spacery, ogniska, grille, dyskoteki wiejskie... dużo by pisac, a poza tym ścisła to tajemnica wojskowa :)
W niedzielę ostatnia wątróbka w Piłce i powrót do cywilizacji... pociąg w Miałach i do domu :( Na szczęście dałem się koledze namówić na wypad na Mazury i udało mi się przekonać "szefa wszystkich szefów" na kilka dodatkowych dni urlopu :) Więc w poniedziałek rano do Torunia pociągiem i dalej razem z kolegą samochodem do Starych Jabłonek. A na jak długo?? Któż to wie... Na początek szef dał zgodę na urlop do środy...
A to kociak państwa F... Jeśli kiedyś najdzie mnie ochota na posiadanie kota to właśie na takiego.... Mało zdjęć podczzas wypadu robiłem. Jak będę miał od kolegi to wstawię :)
Komentarze (5)
Konie są baaardzo fajne, a jazda tylko nieco mniej przyjemna niż na rowerze także już zazdroszczę :)
Rolek JESZCZE nie kupiłem. Ale w następne wakacje pewnie już je będę miał :) Spodobało mi się to. Na żaglówkę mnie nie stać niestety, ale i tak na tych Mazurach zapowiada się nietypowo, bo możliwe, że pobyt poświęcony nauce jazdy konnej :)
Coś za dużo tych tajemnic z tych manewrów po lasach. Kto wie, czy nie miałem racji z tymi narodzinami nowego El Commendante ;) Piłka - mam bardzo miłe wsopmnienia z pobytu tam kilka lat temu. Faktycznie, Sebek ma rację uważaj z tymi zakupami, narty, rolki, żaglówka i kto wie co jeszcze ;) Pozdrower !
Ech ta tajemnica wojskowa... Ale Ciebie nosi po tej Polsce, tylko jak wrócisz z Mazur to żeby się nie pojawiło że kupujesz żaglówkę, bo czasu nie wystarczy na wszystko ;)