Główny dzień zlotu sympatyków Wylatowa. Dość wczesna pobudka jak na poprzedzający wieczór ;) Pogoda pikęna, więc plażunia. Część wybierała się na spokojną plażę w Lubiniu, a większkość na plażę w Przyjezierzu. Uczestnicy II Ogólnopolskiego Zlotu Capo zdecydowali się na Przyjezierze :) Więcej do kręcenia iz pominięciem ruchliwej drogi krajowej.
W Przyjezierzu ochłoda w wodzie, krótkie plażowanie, regeneracja "Czarnym" i powrót. Po drodze w Kwieciszewie w "Chacie Wiejskiej" obiad - pyszny karczek z rusztu i zakupy w Mogilnie.
Później właściwa część zlotu wylatowskiego. Tort z okazji 10. rocznicy pierwszego piktogramu w Wylatowie (Ktokolwiek je robił dzięki nim poznało się niesamowitych i sympatycznych ludzi... przyjaźnie itd), szmpanik, grill i znowu balowanie, nocne spacery itp itd

Na plaży w Przyjezierzu


W "Chacie Wiejskiej" w Kwieciszewie

Impreza jubileuszowa



Z gospodarzem domu, u którego odbywała się impreza

Więcej fotek w galerii...

I dzień zlotu. Rano do pracy pociągiem, po pracy zabrał mnie Bartek jadący z Wrocka na zlot do Wylatowa. Obiadek w Żydowie, wizyta w Kwieciszewie, zakupy i na capo do Wylatowa. Bo to przy okazji zlotu sympatyków Wylatowa odbył się II Bardzo Nieoficjalny Ogólnopolski Zlot Capo. Witanie się z dawno niewidzianymi znajomymi i wieczorem mała imprezka do białego rana.

Do i z roboty. W drodze powrotnej za Trzemesznem dopędziłem Sebastiana śmigającego poplażować w Gołąbkach. Podjechałem z nim kawałek wspólną trasą.
Z kolei im bliżej Wylatowa tym gęściej można było spotykać uczestników łikendowego zlotu ufo(nie)logicznego (Krupniczek już kupiony). Przy okazji którego odbędzie się II Ogólnopolski Bardzo Nieoficjalny Zlot Capo (zapowiada się 50% posiadaczy :)), a z kolei przy okazji niego zapowiada się niedzielny wyjazd z cyklu Tour de Sielawa do Ostrowa k. Powidza...