Ale nie postarałem się z tą fotką :( Mam nadzieję, że prognozy pogody na jutro kłamią. Muszę trochę podciągnąć km by na pięciocyfrowy przebieg w tym roku wejść :)
Konkurs z nagrodami :) Sybolicznymi bo symbolicznymi, ale zawsze :) Otóż pytanie dotyczy zjawiska, które dało mi się wczoraj ponownie we znaki. Miałem 8-9 dni przestoju na rowerze. Gdy się wczoraj wybrałem, zauważyłe, że mam trochę mało powietrza. Jak zwykle po przestoju. Przy normalnej eksloatacji tak szybko nie schodzi, oczywiście poza złapaniem pany. Chyba każdy kto ma dłuższe przestoje to zauważył. No i pytanie: czy wie ktoś o tym by zjawisko takie zostało jakoś potwierdzone naukowo, a jeśli t o ile szybciej powietrze schodzi przy postoju?? To poza konkursem. Konkursowe pytanie brzmi: "Jakie może być uzasadnienie takiego zjawiska??" Mam swoją teorię, ale jestem ciekaw czy się potwierdzi. Nagrody czekają za najciekawszą lub najbardziej prawdopodobną odpowiedź. Odpowiedzi proszę słać na e-mail: piekut@o2.pl a nie w komentarzach, by innym nie podpowiadać ;) Na odpowiedzi czekam tydzień po czym podam wszystkie odpowiedzi. Z laureatami się skontaktuję po adres na jaki wysłać nagrody ;) Proszę podpisywać się także nickiem z BS.
Nareszcie po ponad tygodniowej przerwie wieczorna przejażdżka. Popołudniami trochę roboty przypodyplomówce było i inne sprawy, weekend polibuda i Andrzejki ;)
Dzisiaj Sebekfireman podrzucił mi na PKP kupione za jego pośrednictwem mapy (dzięki!!!) Przydadzą się na letnie wojaże :))
Zima, lekki mrozek, gołoledź, piękne czyste niebo, zero wiatru, tylko śniegu trochę mało. Króciutki spacer wieczorem. Sprawdziłem nową koszulę pod bluzę i kominiarkę. Z takimi ciuchami mrozy nie straszne :)
Wieczorna przejażdżka, głównie po kosmiczne zioło z Wylatowa ;) (foto poniżej :)) Widoczność bardzo dobra, ale tylko w chwilach, gdy nie sypał śnieg. Brrr idzie zima
No i przyszła reszta z szaleństwa zakupowego spodnie i koszulka. Koszulka to przy okazji kupiona na lato :)
Po powrocie z Toronto i Brzydgoszczy mały popołudniowy spacer. Pogoda fatalna: zimno, wiatr i deszcz :(
W Brzydgoszczy wszedłem do sklepu myśliwskiego kupic nareszcie coś do obrony przed burkami. Sprzedawca mówił, że w razie potrzeby i na właściciela burka podziała odpowiednio :) To teraz będę pewniej niektórymi trasami jeździł.
Przyszła też kolejna część szaleństwa zimowych zakupów rowerowych. Kominiarka i czapka pod kask i.. niby bielizna (nie wiem czemu bielizna, powinno być czernizna): kalesonki i bluzka.
Wieczorny wypad po miód od kosmicznych pszczółek z Wylatowa ;) i kręcenie się po części przemysłowej Mogilna. Przymroziło, kałuże lód ściąga. Widoczność doskonała, widać wszystkie gwiazdy i najodleglejsze światełka na horyzoncie, nawet przekaźnik w Ślesinie.
Pierwszy ze skutków ubiegłotygodniowego szaleństwa zakupów ciuchów rowerowych. Bluza, niezbyt zimowa, ale na cieplejsze dni starczy. Poprzednia się spisywała, więc kupiłęm podobną tego samego producenta. Będzie na zmianę ;)
Takie tam kręcenie się po okolicy. Brak natchnienia i pomysłu za to duży leń. Ogólnie to trasa Padniewko- Kopczyn - Wieniec - Józefowo - Palędzie - Padniewo - Mogilno z wjazdamiw różne boczne drogi, dróżki i ścieżki. Czasami przekropnie i paskudny wiatr, chociaż w drodze powrotnej wiatr w plecy i udało się 52km/h wycisnąć.
Widok na J. Wienieckie
Piekne jesienią buki już wyłysiały :(
Na szczęście jest jeszcze trochę liści na brzozach i igieł na modrzewiach
Miejsce niezbyt charakterystyczne, ale jakoś dziwnie mocno kojarzyło mi się z czymś. Przypomniało mi się, że dobry rok temu gdy byłem na grzybach w tym miejscu ścignięto mnie bym kandydował na Posła na Sejm ;)
Wieczorny spacer. Nareszcie... tydzień temu ktoś mnie chyba próbował otruć i dwa dni "uziemiony" byłem :( Kolejne 2 dni wracałem do sił, no a dzisiaj już jak młody Bóg :)) Ciepło, ale wiatr :( Jutro pogoda ma nie sprzyjać dłuższym wycieczkom :(( Jak nie dłuższym, to zrobi się krótszą ;)
Przez zatrucie i przymusowy ścisły post we wtorek nie można było nawet skosztować Rogali Marcińskich :(