Miałem jechać dzisiaj na pół dnia

Poniedziałek, 10 listopada 2008 · Komentarze(3)
Miałem jechać dzisiaj na pół dnia do pracy nadrobić zaległości, ale jak wstałem przed 6, uświadomiłem sobie, że mam dzisiajw domu imprezę rodzinną i w środę i tak mam w pracy zostać dłużej, to podgonię, to odechciało mi się jechać do pracy :/

Zrobiłem tylko szybką rundkę do Wieńca spotkać się z rodziną... dzików, objechałem J. Chwałowskie i do domu.

J. Chwałowskie



Mamusia z synkiem



Dzika locha :)




Odyniec ;))

Zrealizowałem to co nie udało się

Niedziela, 9 listopada 2008 · Komentarze(5)
Zrealizowałem to co nie udało się tydzień temu z powodu brzydkiej mgły i lenistwa. I dobrze, bo dzisiaj pogoda rewelacyjna, chociaż w drodze powrotnej nieco wiało :( Zatem pojechałem śladem Leszka Białego Lubię go szczególnie od czasu, gdy się dowiedziałem, że nie wybrał się na krucjatę tłumacząc się brakiem piwa w Ziemi Świętej ;)

Przez Niestronno, Ryszewo, Szelejewo do Gąsawy. Dalej Biskupin, Wenecja i przez lasy do Lasek, Parlina itd.

Przed pomnikiem Leszka Białego


Jeden ze strzegących go wojów


Dwóch wojów ;)

Miejsce śmierci Leszka Białego. Pomnik postawiony w tym roku w 780 rocznicę śmierci, którą zdaje się Gąsawa obchodziłą dość uroczyście



Gród w Biskupinie



Na Pałukach mnóstwo jezior i kanałó je łaczących


Stacja Wenecja (daleko dziś pojechałem ;)) Widać już zamek Diabła Weneckiego


Muzeum Kolejki Wąskotorowej




Zamek Diabła (pseudo od niemałego okrucieństwa)



I kościółek w Wenecji






Nareszcie po tygodniu niskich

Sobota, 8 listopada 2008 · Komentarze(0)
Nareszcie po tygodniu niskich chmur, mgieł i wiatru pogoda przyzwoita. Nawet Słońce próbowało nieśmiało się przebijać. Niestety akurat miałem dzień zjazdowy i ładną pogodę przesiedziałem na polybudzie :(( Za to trochę pospacerowałem po Poznaniu i po powrocie do domu mała pętla Mogilno-Żabno-Wylatowo-Chabsko-Gozdawa-Mogilno i kręcenie się po Mogilnie.
Przyjemnie ciepło, mam nadzieję, ze jutro będzie podobnie.

Diabelski wmordewind w drodzez

Środa, 5 listopada 2008 · Komentarze(4)
Diabelski wmordewind w drodzez pracy. Umęczyłem się niesłabo, ostatnie metry ledwożyłem:(Jutro sobie przejazd rowerem do pracy odpuszczę. Może z 10km z wieczora zrobię.
3 dni zgniłej pogody i rower nadaje się do generalnego czyszczenia :(


Zainspirowały mnie ostatnie wpisy Vanhelsinga i Kundello21 z fotkami okolic robionymi z nieco innej perspektywy. Dodam zatem i swoje reklamując przy okazji okolice :)

Widok na Mogilno


Klasztor pobenedyktyński i obecnie Centrum Spotkań


Tu gdzieś mieszkam :)


Okolice- znane na całym świecie Wylatowo

J. popielewskie



Wylatowa cd ;)




Do pracy pociągiem, powrót oczywiście

Wtorek, 4 listopada 2008 · Komentarze(5)
Do pracy pociągiem, powrót oczywiście rowerem. Spodobały mi się powroty w ciemności ;)
W porównaniu z wczorajszą dzisiaj jazda rewelacyjna, zero wiatru, mgły też dużo mniej, nic się nie skraplało na rowerze czy na ubraniu. No i bardzo ciepło.

Olśniło mnie po drodze, że już bardzo dawno nie strzeliła mi linka od przerzutek (odpukuję w niemalowane drewno), przejechałem dużo więcej niż zazwyczaj od ostatniego pęknięcia. Być może ta część w manetce, która przecierała teraz sama się dotarła. A być może pomógł zakup, po ostatnim pęknięciu linki, nowej manetki z zamiarem założenia przy kolejnym zerwaniu.

Fajnie się jeździ, ale i tak już tęsknię za takimi widokami.

Mglisto z lekka dzisiaj

Poniedziałek, 3 listopada 2008 · Komentarze(2)
Mglisto z lekka dzisiaj było.
Skusiłem się na zabranie roweru rano w pociąg i powrót z pracu już na 2 kółkach. Widoczność 50m, patrzałki zaparowane, ze wszystkiego kapała woda. Powietrze ciężkie i jeszcze wmordewind. Pierwszy raz od dawna miałem wrażenie, że pedałuję, a z tyłu jestem przywiązany liną. Nawet jak nie wiało, to rozpędzałem się jak czołg.
Skracałem drogę. O 16:30 ciemno, trzeba bylo trochę polnymi objechać by w takich warunkach na krajówkę nie wjechac. W domu o 17tej. Po drodze przeklinałem, że się skusiłem dzisiaj na rower, ale już po przyjeździe mam ochotę jutro znowu tak jechać ;)

Wczoraj z powodu mgły i małego lenia zrezygnowałem z wyjazdu w okolice Gąsawy szukać śladów Leszka Białego :)

"Cała naprzód ku nowej przygodzie..." (nie wiem czemu akurat to skojarzyłem :))

No nareszcie. pierwsza

Sobota, 1 listopada 2008 · Komentarze(4)
No nareszcie. pierwsza mała wycieczka od niedzieli. Po pięknej pogodzie w niedzielę 4 dni można powiedzieć cigąłego deszczu. Wczoraj rano zniechęcił mnie huraganowy wiatr. Jak się szybko okazało tylko na 4 piętrze, bo niżej nie było go wcale, ba pogoda była piękna. Po powrocie z pracy po 17tej już się nie chciało siadac na rower :((
Dzisiaj pogoda równie piękna, ale przy święcie mało czasu, więc tylko przedpołudniowy spacerek trasą wokół. J. kamienieckiego. Jutro nadrobimy dystansik, bo ma być równie ładna pogoda :)

Znalazłem wczoraj artykuł o nowych pomysłach naszego "cudownego" rządu. Rowerzyści mają dostawać 100zł mandatu za jazdę po chodniku lub przejechanie przez przejście dla pieszych. Genialny pomysł, najlepiej wprowadzić zakaz jazdy rowerem wogóle, wtedy nie będziemy nikomu przeszkadzać. Ciekawe jakby zareagował policjant widząc mnie jadącego chodnikiem wzdłuż ul. Wrzesińskiej w Gnieźnie. Pieszy 1 na 3km, a jazda ulicą to samobójstwo (widziałem już jednego zabitego tam rowerzystę). Chętnie poddam się karze więzienia nawet i nagłośnię sprawę.

Czas na fotorelację z dzisiejszej wycieczki. Zacznę od tyłu od najciekawszego...

Karaz za pracę w Święto i skutki przeładowania. Ciągnik z dwoma przyczepami liści buraków wywrócił się do rowu. Podczas samego wypadku nikomu nic się nie stało, ale nie wiem jak przebiegło wyciaganie sprzętu. Do wyciągania takiego ciężaru jak stosuje się sznurowadło łatwo o wypadek.


Łabądki


J. Kamienieckie


Ścieżka przy jeziorze


Ale pojechałem


Kolejna ścieżka...


...przy której rosły podgrzybki...


...i całe mnóstwo dorodnych opieniek


Jeszcze widok za siebie


I kilka indyczków

Złota polska jesień. W takie

Niedziela, 26 października 2008 · Komentarze(12)
Złota polska jesień. W takie dni nie rozumiem ludzi, którzy wyjeżdżają na stałe za granicę. Tam takich widoków nie ma.
Założenie było by pojechać do Annowa do głazu Kamienny Dom. Pojechałem, ale w drodze powrotnej pokręciłem sie po Pałukach, choć było zimno i wmordewind. Jednak być może była to ostatnia tak piękna niedziela tego roku, że szkoda było jej nie wykorzystać. Z tego tez powodu zasypię fotkami :)

Takimi cudami teraz rolnicy zbierają buraki cukrowe


Po 4h z pola buraków zostaje tylko spora hałda


Co powinna mieć każda dobrze gospodarzona wieś?? Gorzelnię i kościół ;) Gorzelnia w Parlinie

I kościół w Parlinie, jeden z piękniejszych i najstarszych kościołów drewnianych w Polsce


Pozostałości wiatraka typu holenderskiego w Nowejwsi Pałuckiej


Kościół w Laskach Wielkich, wcale lasek nie widziałem :( ani dużych ani małych

Szanująca się wieś, bo z kościoła jest widok z oddali na komin gorzelni ;)


No to wjeżdżamy w złote lasy



Nie wiedziałem, że niedźwiedzie mają w okolicy swój kierz ;)


Cóż tu napisać? Po prostu pięknie




Cel podróży Głaz Kamienny Dom
Ja już głaz, to i źródełko Św. Huberta przy J. Ostrowieckim


Chyba pierwszy raz rower patrzał na mnie z góry :)


Ciekawy pniaczek


Tędy wiedzie czerwony szlak rowerowy, chyba wokół J. Ostrowieckiego. Zostawię go sobie na lato


"Coś" w Annowie. Z daleka myślałem, że to jakiś sezonowy kościółek.

Ale okazało się, że to tylko prywatna tandeta


Tory Z i DO nikąd


Dwa z setek pałuckich jeziorek

Dwie Romy


Ośrodek "Gród Piasta" w Chomiąży Szlacheckiej. Wcześniej go nigdy nie widziałem


Napotkane leśne jeziorko


Zadbany kościółek w Chomiąży, jednak gorzelni nie widziałem ;)


Sarny na obiedzie


Wszedzień, kolajna poważna wieś. Kościół i gorzelnia na jednym ujęciu ;)

Kilka km z rana i ok. 20

Sobota, 25 października 2008 · Komentarze(4)
Kilka km z rana i ok. 20 przed wieczorem. Fajnie się jeździ w ciemnościach i we mgle :) Jednak jest monius jazdy przed wieczorem o tej porze roku... przy przejeżdżaniu koło domków jednorodzinnych smród z kominówpalonego czegolowiek :(( Nie znoszę tego!!

W pełnym "umundurowaniu" wszedłem do sklepu osiedlowego. Fajne są reakcje ludzi na widok człowieka w ubraniu kolarskim ;)

Trochę jesiennych fotek...











Do i z, a w zasadzie

Piątek, 24 października 2008 · Komentarze(4)
Do i z, a w zasadzie raczej z pracy. Z rana przymroziło, szron na samochodach, grubsza bluza, czapka i zimowe rękawiczki, które kupiłem wczoraj ;) Spisują się doskonale. Z powrotem niewiele cieplej, jeszcze ten wiatr... trochę w plecy, a w większości w bok i od przodu :(
Przymroziło w nocy, jest słonecznie liście się sypią na całego :(

Nowe rękawiczki ;)