Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2010

Dystans całkowity:1751.93 km (w terenie 267.00 km; 15.24%)
Czas w ruchu:75:03
Średnia prędkość:23.34 km/h
Maksymalna prędkość:58.40 km/h
Liczba aktywności:28
Średnio na aktywność:62.57 km i 2h 40m
Więcej statystyk

Do i z pracy

Poniedziałek, 21 czerwca 2010 · Komentarze(5)
Standard, a w godzinach pracy ratowanie nietoperza. Przyszła informacja, że na ogrodzeniu wisi nietoperz. Żywy czy nieżywy?? Jak żywy to wisi bo śpi czy się zaczepił?? Okazało się, że żywy i zahaczony skrzydłem o drut. Poszliśmy go z kolegą ratować.Wplątany był solidnie, trochę skóra skrzydełka się naderwała.
A szelma niewdzięczna gryzł potwornie. Na szczęście wyposażyliśmy się wcześniej w odpowiednie rękawice. Położony w zagajniku po pewnym czasie gdzieś się schował.
Ewentualnie może to nie był nietoperz a zwykły toperz. Nie wiem nie rozróżniam i nie znam się.

Po Pałukach na Capo

Niedziela, 20 czerwca 2010 · Komentarze(13)
Z rana postanowiłem jednak postąpić niemoralnie i wziąć udział w demokratycznym (tfu!) cyrku, jednak na usprawiedliwienie mam to, że startował jedyny słuszny kandydat :)
Później w trasę po Pałukach. Najpierw do Gąsawy by zahaczyć o pomnik Leszka Biuałego mojego idola. A dlaczego idola?? Bo był miłośnikiem prawdziwych piw. Odmówił Papieżowi udziału w krucjacie z wymówką, że "w Ziemi Świętej nie ma dobrego piwa".
Później Gąsawa, do Biskupina i do Wenecji pokręcić się przy Muzeum Koleji Wąskotorowej i ruinach zamku Diabła Weneckiego. Dalej zahaczyłem o Annowo i źródło św. Huberta. Powrót przez Rozalinowo, Laski, Parlin, Dąbrówkę i wieczorem do Wylatowa na tajne ufologiczne narady :)
Nie na darmo Pałuki nazywane sa krainą tysiąca jezior...

Przy pomniku Leszka Białego

Kanał między jeziorami Weneckim i Biskupńskim

Kolejka jadąca do Biskupina

Muzeum koleji wąskotorowej w Wenecji

Przy ruinach zamku Diabła Weneckiego, helikopter tam nie leciał


...i gdzies w ruinach

Dla sympatyków spiskowych teoryj... samolot rozpryskujący sztuczne chmury :)

Przy źródle św. Huberta

Jezioro Ostrowieckie

Zabawa w Ponurego Kosiarza cd.

Sobota, 19 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Koło południa do babci do Dąbrówki. Pobawić się w Ponurego Kosiarza, czyli najpierw jazda kosiarką by skończyć to czego nie udało się tydzień temu, a później cięcie żywopłotów.
Dla wyjaśnienia o co chodzi z tym Ponurym Kosiarzem, czyli panem od żywopłotów...

Niestety nie znalazłem w wersji polskiej, ale znalazłem jako
Wikicytat
A później powrót objeżdżając wokół J. Wiecanowskiego.

Jutro jakiś wypadzik na capo będzie

W trójkę przez Kędzierzyn

Piątek, 18 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Rano standard. Powrót urozmaicony, bo jechaliśmy w trójkę i to przez Kędzierzyn. Później krótka przysiadka na ławeczce w Lubochni. Po czym chłopacy wracali do Gniezna a ja do Mogilna.
Od wczoraj chodzi mi po głowie nowe dzieło Trenta Reznora - działające obok Nine Inch Nails How To Destroy Angels oraz ichThe Space in Between

Zahaczając o Skorzęcin

Czwartek, 17 czerwca 2010 · Komentarze(4)
Skrzypienie i zgrzytanie opanowane, pogoda piękna, więc dzisiaj nieco dalej w drodze powrotnej.

Rano jadąc do pracy na parkingu leśnym k. Lubochni ślady po jakiejś zacnej imprezie. Pozostałości po grillowaniu, sporo puszek i... stanik :)


Po pracy krótki przystanek regeneracyjny w Lubochni, w końcu od 5 bez jedzenia, poza jabłkiem i 2 kostkami czekolady. Coś się działo na niebie. Z daleka było widać krążący helikopter, który póxniej zaczął trzaskać kółka nad samą wioską

Przelatywała też CASA...

W drodze do Skorzęcina. Wiatrak w Kamionce, baaaardzo stary

W Skorzęcinie prawie przygotowani do sezonu. Po drodze koszenie trawy na poboczach, lokale wyremontowane, niektóre już otwarte, układanie towaru w sklepach i deptak z nową kostką...

Niestety dalej nie jest już tak różowo. Molo w trakcie remontu, a w zasadzie tymczasowej rozbiórki...

Po jego prawej stronie sterta gruzu, ale też zdaje się wydłużają plażę nowym piachem...

Czyżby w planach była też jakaś nowa fontanna??

Usiadłem przy izotoniku i... znowu coś się na niebie działo. Krążył cały czas inny helikopter

I znowu CASA...

A dalej widać było kilku spadochroniarzy. Jakieś ćwiczenia w 33th Air Force w Powidzu??

Spotkałem tez kilku kręcących się rowerzystów, ale nie męczyłem ich fotkami. Za to sfociłem swojego "muła roboczego"

Droga powrotna bez ciekawostek. Przez Sokołowo, Gaj, Trzemeszno i Kruchowo

Zgrzytanie i trzeszczenie

Środa, 16 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Coś zaczęło mi zgrzytać i tzreszczeć w okolicach suportu. Wstępna diagnoza - polużnienie korby na osi supoertu. Jednak dobicie i dokręcenie nic nie pomogło. Kolejna diagnoza - poluźnienie nakrętki suportu. Dokręciłem. Wstępnie jest dobrze. Jeśli znów będzie zgrzytać chyba konieczna będzie wymiana korby :( Wymieniałem niedawno zakładając na wysłużoną oś. Kwadrat się dopasował i było w porządku. Jednak niedawna wymiana suportu i osi, a pozostawienie starej korby mogło zostawić pewne luzy i rozjechanie się kwadratu. Cóż... zobaczymy.... jak będzie zgrzytać będę się martwić. Może uda się bez wymiany mocowanie korby z osią jakimś Loctitem załatwić :)

Kosiarz

Sobota, 12 czerwca 2010 · Komentarze(2)
Dzień ponurego kosiarza, czyli dzień z kosiarką Stiga Turbo 47S Combi...

Do i z roboty

Piątek, 11 czerwca 2010 · Komentarze(2)
Do roboty i powrót standardowy. Planowałem nadrobić, np przez Skorzęcin, ale akurat zerwał się potworny wiatr i zaczęły krążyć burzowe chmury.
Rano też standardowo, ale 2h później, musiałem odespać przygody z socjalistycznym PKP...
Byłem wczoraj w Warszawie na budowie, dość późno. W rozważanych planach było spotkanie się przy piwku z Marcinem, ale musiałbym wracać wtedy do domu w nocy, więc odpuściłem. Wyjechałęm o 17:40. W Toruniu 10 minut na przesiadkę, szybko kupiłem coś do picia i ganiam po peronach w poszukiwaniu pociągu, nigdzie nie ma. Idę do informacji spytać. Okazuje się, że mają błąd w rozkładzie. Najbliższy pociąg za 2h... Doczekałem się na niego, wsiadam i słyszę zapowiedź, że odjedzie z 0,5h opóźnieniem... Odjechał 40 minut po czasie. Zdąrzył podjechać już kolejny pociąg z Wa-wy. Spokojnie zdąrzyłbym się spotkać i z 3 piwa obrócić.
Po raz kolejny się przekonałem, że mając okazję wypić piwo albo wracać PKP lepiej pójść na piwo, bo i tak się nie wróci zgodnie z planem :(
A w pracy móiwli mi... "weź rower, wrócisz szybciej niż pociagiem.."