Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2010

Dystans całkowity:1032.45 km (w terenie 129.00 km; 12.49%)
Czas w ruchu:76:13
Średnia prędkość:13.55 km/h
Maksymalna prędkość:45.50 km/h
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:43.02 km i 3h 10m
Więcej statystyk

Połowiczny sukces

Środa, 19 maja 2010 · Komentarze(2)
W końcu udało się choć z pracy wrócić na rowerze, bo rano nadal deszcz i jazda pociągiem :(
Wyjazdy służbowe jednak są. Dzisiaj był szybki wypad do poznańskiej Opery, pochodzić po jej czeluściach i obejrzeć swoje "dzieci" (na zdjęciu wciągarki do podnoszenia dekoracji sceny i oświetlenia). W szczególności atrakcyjne było przejście przez salę gdzie ćwizą baletnice :)
Jutro miałem jechać do Łodzi, ale jedziemy na 2 dni "szkolenia" do Nowej Soli, więc znowu przerwa od kręcenia...
A w sobotę, w zależności od pogody" kosiarka, albo remont któregoś pojazdu z mojej floty.

deszczowo

Wtorek, 18 maja 2010 · Komentarze(5)
Kolejny deszczowy dzień. Do i z pracy pociągiem.
Łikend zapowiadał się rewelacyjnie, ale mimo spędzania go w wyśmienitym towarzystwie przebiegał najcześćiej pechowo i tragicznie :(( Szkoda... Ale i tak nie żałuję... Wczorajszy wyjazd do stolycy też kiepsko... chlupanie w butach po ulewie, brak porozumienia na budowie. W dodatku budki, z wyśmienitymi kebabami i piwami, w ruinie...
Reszta wyjazdów na ten tydzień też chyba nie dojdzie do skutku. Jedyny pozytyw jest taki, że ICM zapowiada ocieplenie...
I jeszczeraz ta pogoda... fatalną jesień mamy w tym maju :( Zazdroszczę tym co to wczoraj na tydzień na Kanary sobie polecieli :)

Przerwa

Piątek, 14 maja 2010 · Komentarze(1)
Dzisiaj tylko na dojazdy dom-pkp-praca, a kiedy kolejny raz rower nie wiem...
Zaraz śmigam na pociag do Torunia, tam łykend. Prosto z Torunia w poniedziałek służbowo w Warszawie na Zebra Tower.
We wtorek być może służbowo Poznań, w środę może Łódź, a czwartek i piątek, to już prawie na pewno, szkolenie w Nowej Soli...

Znowu mokro

Czwartek, 13 maja 2010 · Komentarze(1)
Deszcz rano, deszcz popołudniu, deszcz cały dzień :( Korzystanie z PKP. Oj mokry ten maj...
Jutro najprawdopodobniej dojazd do i z pracy w identyczny sposób. Toruński łikend już na pewno będzie bez roweru.

Z rana atak, później deszcz

Środa, 12 maja 2010 · Komentarze(6)
Rano wyjazd do roboty. Fajnie się jechało, ciepło i już słonecznie, ale do lasu. A w lesie... apopleksji bym dostał. Z zarośli wyskoczył dzik Singularis porcus z głośnym chrumkiem. Przebiegł najwyżej 5m ode mnie. Był i drugi na szczęście nie wyskoczył, bo gdyby się zdecydował, to by mnie skościł. Ciśnienie skoczyło nieźle, z 50 siwych włosów przybyło...
Powrót pociągiem, bo od południa deszcz i to momentami niezły. W sumie dobrze, bo na dworcu spotkałem jadącą w pociągu o przeciwnym zwrocie (Po uwadze Szymona, w moim stylu, poprawiłem na zwrot. Kierunek był ten sam, a w ogóle nie ma takiego tworu jak przeciwny kierunek :)) miłą koleżankę, pogadalismy chwilę... Pewnie dzięki temu "przypadkowi" na łikend jade do Torunia :)

Znowu mokry ranek

Wtorek, 11 maja 2010 · Komentarze(2)
Wybrałem się rano rowerkiem do roboty, pomimo mgły. Po 1km zorientowałem się, że jakaś ta mgła dziwnie gęsta i z dużymi kroplami. Okulary zaszły kroplami, z kasku zaczęło kapać. Po 3km zacząłem się zastanawiać czy jechać dalej, bo od tej mgły zaczęły się robić kałuże. Po 5km stwierdziłem, że jestem cały mokry, nie jestem masochistą i mając jeszcze wybór postanowiłem zawrócić i uderzyć na pociąg.
Powrót z wmordewindem i to chłodnym.

W centrum Mogilna trafiłem na jadącą na sygnale straż pożarną, dziwnie jadącą. Z otwartm bokiem ze sprzętem i to jadącą tak wolno, że chciałem ją wyprzedzić by pokazać, że mają skrzynię otwartą i czasami sprzęt pogubią. Jednak pomyślałem, że nie będę im robił wstydu i ich wyprzedzał rowerem ;), że na pewno mają sprzęt zabezpieczony przed wypadnięciem, no i w końcu... cały czas jechali z włączonym kierunkowskazem, to myślałem, że już są u celu... i tak ponad km...

Deszczowo, czyli półstandard

Poniedziałek, 10 maja 2010 · Komentarze(0)
Znowu deszcz z rana, a więc jazda pociągiem. Ponadto czekał mnie o 7 wyjazd służbowy i chciałem być wcześniej by wypić kawę :) Radość była duża, gdy znalazłem kartkę, że NIE jadę :)
Powrót standard.
Niestety okazało się, że kolejny tegoroczny plan rowerowy się sypnął :( Szansa na tydzień w Holandii spadła do zera. Zastępczo może weekend w Berlinie, ale nadziei sobie nie robię.

Inowrocław i guma

Niedziela, 9 maja 2010 · Komentarze(4)
Znowu mały brak pomysłu na wycieczkę. Już wczoraj wymyśliłem, że skoczę do Inowrocławia na małego izotonika w Solankach. Utwierdził mnie w tym kolega z Inowrocławia, z branży ufologicznej, który miał ochotę pogadać.
No więc pojechałem... gdzies w połowie drogi zbita butelka po napoju piwopodobnym. Szkło rozrzucone na całej szerokości, nie dało się wyminąć... Jakoś pojechałem. Dopiero w Solankach zobaczyłem, że coś mało powietrza z przodu. Spotkałem się z kolegą. Pogadaliśmy z 2h, w tym czasie zeszło powietrze do zera.
Przed powrotem pompowanko, starczyło może na 1,5km. Kolejne pompowanko, jeszcze krócej...
Trzeba było łatać. Na szczęście przed wyjazdem wpadłem na to by zejść do piwnicy po pompkę i jakimś cudem pomyślałem o łatkach. Oczywiście nie pomyślałem, że w capo mam zwykłe nakrętki, a nie zaciski, klucza nie wziąłem. Dziwnie się łata bez możliwości zdjęcia w pełni dętki... W dodatku łaty miałem wielgachne na oponę od ciągnika, a nie do kolarki, ale jakoś się udało. Dojechałem.
Miałem jeszcze zahaczyć o Przyjezierze, ale nie będąc pewnym łatki zrezygnowałem, no i zimno ciut się zrobiło...

Działkowo

Sobota, 8 maja 2010 · Komentarze(0)
Dzień koszenia trawy, później w drodze powrotnej objazd wokół J. Wiecanowskiego

Barowa pogoda

Czwartek, 6 maja 2010 · Komentarze(3)
Deszczowo, a czasmi ulewnie. Dojazdy odpuściłem. Jednynie postała trasa dom-pkp-praca...
Zahaczyłem dzisiaj o Barkę po wczorajszej informacji o pojawieniu się Łomży niepasteryzowanej w idealnych butelkach 0,33l... piwko całkiem dobre, choć daleko mu do Noteckiego...
W tygodniu także na Barce piłem rewelacyjne Irish Beer z Kormorana :) Polecam!!

Jutro z różnych powodów prawdopodobnie bez kręcenia... i dzień urlopu...

Łomża w kartonach, oczywiście az tyle nie wypiłem ;)

Kiepska fotka butelki Łomzy...