Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2009

Dystans całkowity:1759.39 km (w terenie 353.50 km; 20.09%)
Czas w ruchu:73:55
Średnia prędkość:23.80 km/h
Maksymalna prędkość:58.60 km/h
Liczba aktywności:30
Średnio na aktywność:58.65 km i 2h 27m
Więcej statystyk

Wypad w Beskidy - powrót

Poniedziałek, 18 maja 2009 · Komentarze(1)
Czas na powrót do domu.... :( Pobudka o 5, śniadanie, pakowanie, ostatnie porządki ia na pociąg 7:09 do Milówki. Z Milówki do Koniakowa wspinałem się ponad godzinę, wiec i godzinę dałem sobie na dojazd do Milówki. Był to zjazd, więc zajął chwilę :) Ostatni rzut oka na góry...

Przez błyskawiczny zjazd zdąrzyłem na wcześniejszy pociąg, więc była dłuższa chwila na przesiadkę w Katowicach... Zahaczyłem o wylatowski spodek... tzn. katowicki spodek...

Przesiadka w Katowicach, Kluczborku, Poznaniu i już o 21:30 w domu i szykowanie się do roboty :((

Wypad w Beskidy - III dzień, niedziela

Niedziela, 17 maja 2009 · Komentarze(4)
Po deszczowej sobocie obudziło mnie Słońce i piękny widok za oknem

Oznaczało to, że będzie można zrobic kolejną trasę wybraną z www.mtbbeskidy.pl, czyli do słowackich wiatraków, które... kiedyś były, lecz je rozebrano. Jednak trasa i tak wydawała się byc ciekawa, a wiatraków i to większych mam dosyc na codzien :)

Widoczki ładne, wiec po drodze wdrapałem się na Ochodzitą podziwiac Koniaków z góry

I objechac nieco Ochodzitą

No i dalej na szlak. Najpier dojazd do Jaworzynki i na szlak... Duraje, Krężelka itd...

Z asfaltu czas było zjechac na inną drogę...

Znów trochę bładzenia... wiatr powywracał drzewa z oznaczeniami szlaku turystycznego, ale udało się znaleźc Sołowy Wierch...

...i dalej droga na Trojaki

Na Trojakach mały postój zapoznac się z dalszą trasą

Dlaje przebiłem się jakoś przez las na Słowacką strone i znalazłem ładną szutrową drogę wzdłuż której stały owe wiatraki. Droga na grani, więc widoki piękne i niezłe zjazdy... Na tym osiągnąłem rekord w terenie na Konie 55km/h

Później ostry zjazd kamienistą drogą, na którym przypaliłem klocki :) i dojazd asfaltem do słowackiego Skalitego

Opis trasy okazał się albo niedokładny albo nieaktualny. Niezbyt wiedziałem co dalej i wyjechałem znów w Krężelce z pominięciem "trójstyku" :( A więc z Krężelki znów do Jaworzynki, Trzycatek i do trójstyku granic Polskiej, Czeskiej i Słowackiej

Przejazd przez granicę i próba odszukania trasy, na której się zgubiłem od drugiej strony. Niestety nie udało się.

Z trójstyku wróciłem do Koniakowa i objechałem Złoty Groń do Istebnej, powrót do Koniakowa i objazd drogi, którą jechaliśmy zimą w kuligu :) Zupełnie inaczej okolica wygląda latem...

Później znów wdrapałem się na Ochodzitą podziwiac widoki. Była lepsza widocznośc więc i Tatry się pokazały

Z Ochodzitej powrót do chatki. Zszedłem jeszcze koło niej ścieżką spacerową poobserwowac i posłuchac wypasających się owiec... były też czarne i niezwykle wyszkolony pies pasterski :)

No i pora spac... :(

Więcej fotek w galerii

Wypad w Beskidy - II dzień, sobota

Sobota, 16 maja 2009 · Komentarze(2)
Na pierwszy dzień jazdy po Beskidach wybrałem trasę dolinami Wisełek opisaną na stronie www.mtbbeskidy.pl.
Najpierw dojazd z Koniakowa do startu trasy, czyli na polanę na Stecówce. Tam śniadanko: bułki, serek topiony i cieszyński napój izotoniczny ;) Przy śniadaniu towarzyszył mi jeden kociak, który zmył się natychmiast jak w pobliżu śniadanie zaczęła jakaś rodzinka i pobiegł do nich...

Początek trasy nieco zmodyfikowałem by zahaczyc o Czarne... miejscowośc, a nie piwo z Miłosławia ;)

W drodze do Czarnego jest zamkowa rezydencja prezydenta i zapora. Rezydencję widziałem przejazdem, a zaporę tylko z daleka. Będąc w Czarnym... zapomniałem do zapory podjechac. Starośc nie radośc. Ale jest ten zamek...

Szybko się zorientowałem, że te trasy opisane na stronie nie są wogóle oznakowane. Miałem jednak szczegółową mape i wydruk dokładnego, choc nieaktualnego już opisu. Trafiałem bez problemu. Najpierw Dolina Wisełek przy Baraniej Górze...

Później zaczął się strooomy i dłuuuugi podjazd. Nie dałem rady kondycyjnie i musiałem jakiś kilometr prowadzic maszynę :(
Dalej dojazd na Przysłop, już bez większych problemów tylko się pogoda skiepściła... zimno i mgliście

Przysłop zdobyty

Dalej kiełbaska z rusztu w schronisku i powrót na Stecówkę. Ze Stecówki wybrałem się jeszcze szukac źródeł Olzy. Niestety Olza wymyła drogę totalnie i znów kawałek tzreba było prowadzic sprzęt :(

Po odszukanie źródeł podjechałem jeszcze kilka km do Jaworzynki. Zaczęło diabelnie padac, więc zahaczyłem o obiad i powrót na noc do chatki...

Więcej fotek w galerii

Wypad w Beskidy - I dzień, piątek

Piątek, 15 maja 2009 · Komentarze(6)
Czas było zrealizowac plan wypadu z rowerkiem w Beskidy. Z sentymentu padło na Koniaków.
Pobudka o 4, dojazd do dworca, w pociąg i z trzema przesiadkami i po 13h podróży wysiadka na stacji w Milówce. Dalej pięcie się kilkanaście kilometrów pod górę do najwyżej położonej w Polsce wsi, Koniakowa. Złożyłem bagaż w domu "Koczy Zamek" i jazda dalej do Koniakowa zobaczyc jak on wygląda latem. Obiadek i powrót na nocleg.

Jedna z przesiadek, automatycznie kojarzę konkurs w Rejsie... "Imię polskiego króla, jak miasto nad Wisłą, na K..."

Moja stacja końcowa Milówka

Pięcie się pod górę do Koniakowa

Jak zimą zapowiadał właściciel jednego wyciągu, tak zrobił. Po lewej stronie stok narciarski, a po prawej zjazd dla rowerowych samobójców z rampami, skoczniami, pętlami itp, a pośrodku wyciąg... zimą dla narciarzy, latem dla tych samobójców, którym się udało zjechac w całości

Kręcenie się po Koniakowie

Czas na "jadło drwala" w karczmie na Ochodzitej. Podobno placek ziemniaczany z gulaszem, ale placka nie znalazłem :) Przydało się po całodziennej podróży pociągiem pięciu się 20km pod górę

I powrót na nocleg


Więcej fotek w galerii

Przedwyjazdowy luzik

Czwartek, 14 maja 2009 · Komentarze(0)
Dzisiaj dałem sobie luzik... Z rana jazda pociągiem, tym bardziej, że zimniej było niż wczoraj. Powrót spokojny, poza odcinkiem do Lubochni... Maciej wyszedł z biura 8 minut wcześniej i goniłem go. W Lubochni zdogoniłem :) ale trzeba było przystanek na czarny napój zrobic...
A jutro wyjazd do Koniakowa :)) Wracam w poniedziałek wieczorem...

Poranny spacer vetrotrusi

Mogilno-Gniezno-Mogilno

Środa, 13 maja 2009 · Komentarze(6)
... standard poza dwoma minusami. Rano przymrozek z konkretnym szronem, dojechałem z soplami na twarzy i sztywnymi palcami stóp :(
W drodze powrotnej zimno i znów wmordewind. Odbiera zapał do kręcenia...
Są na pocieszenie małe plusy: rano jest ładny wschód słońca z mgłami, a drugi...w sklepie, ale to za chwilę :)
Najpierw fotki...

Mgła o wschodzie słońca

Mgła nad rozlewiskami w Wylatowie, 20 minut później



No i to co mnie ucieszyło w drodze powrotnej... udało się załatwic by choc w jednym sklepie w Mogilnie pojawiło się jakieś prawdziwe piwo :)) Nie jest to Noteckie, ale też dobre :)

Standard... robota

Wtorek, 12 maja 2009 · Komentarze(0)
Standardowo do roboty, z nieco mniejszym leniem. Powrót kiepski, wmordewind jak diabli i zimno :(
Jutro nad ranem ma byc koło 0st. C... pewnie rano skorzystam z usług PKP, a może i nie :)

Miejsce gdzie jadę w Beskidy jeszcze bardziej związało się z moimi okolicami... dzisiaj gm. Istebna wybrała sobie logo... autorstwa kolegi, autora naszej strony Wylatowa :)

A tu mały widoczek na jadący w oddali pociąg... i nie tylko...

Leniwe dni

Poniedziałek, 11 maja 2009 · Komentarze(1)
Leniwie z rana do roboty. Nie tylko mi było leniwie... pies który zawsze mnie pogania w Mijanowie dzisiaj nawet nie warknął tylko ziewnął na mój widok.
Droga powrotna jeszcze gorsza. Musiałem właczyc autopilota na wypadek zaśnięcia. Średnia częstośc ziewnięc po drodze: 1/5minut... ocknąłem się dopiero przy wjeździe do Mogilna gdy błysnął przede mną przenośny fotoradar :) Chyba dotyczyło to samochodu przede mną... ;) Ale i tak jakoś dziwnie, bo ograniczenie 40km/h, a on jechał może z 35km/h...

Wczoraj jeszcze leniwiej było... Miałem ochotę na jaką wycieczkę, pogoda nienajgorsza, a nie chciało się roweru wystawic, najchętniej cała niedzielę przeleżałbym do góry brzuchem i prawie tak było :(

Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej. Podtrzymuje mnie myśl, że w piątek o tej porze będę śmigał po Beskidach :))