Do i z roboty
Piątek, 8 maja 2009
· Komentarze(6)
Standardowo do i z roboty... Z rana nieco leniwie, za to odbiłem sobie w drodze powrotnej. Do Lubochni odprowadził mnie Maciej (braków kondycyjnych już nie widac :)). Spożyliśmy czarny napój i ja dalej do domu, a MAciej z powrotem do Gniezna.
Przed wieczorem 5km testów szosówki. Nieźle się sprawuje i zaczynam się oswajac z inną pozycją i prowadzeniem... Następne testy jak będzie sprawny licznik- jakaś konkretna, ale niezbyt długa wycieczka.
Coś czuję, że szybko z tej szosówki zrobię ostrzaka :) Nie wiem skąd to przeczucie, ale jednak jest...
Z rana przed firmą buszowały dwie rodzinki vetrokrólików z młodymi. Niestety nim dobyłem aparatu schowały się za krzakami, został tylko łaciaty maluch z rodzicem...
Dzisiaj brat dostarczył z Poznania zamówione lekarstwo... na tydzień wystaczy :)
Przed wieczorem 5km testów szosówki. Nieźle się sprawuje i zaczynam się oswajac z inną pozycją i prowadzeniem... Następne testy jak będzie sprawny licznik- jakaś konkretna, ale niezbyt długa wycieczka.
Coś czuję, że szybko z tej szosówki zrobię ostrzaka :) Nie wiem skąd to przeczucie, ale jednak jest...
Z rana przed firmą buszowały dwie rodzinki vetrokrólików z młodymi. Niestety nim dobyłem aparatu schowały się za krzakami, został tylko łaciaty maluch z rodzicem...
Dzisiaj brat dostarczył z Poznania zamówione lekarstwo... na tydzień wystaczy :)