Do Torunia

Sobota, 4 kwietnia 2009 · Komentarze(4)
Od tygodnia planowałem wypad na łikend do Torunia jednak raczej na niedzielę, bo w sobotę miałem obronę podyplomówki na Polibudzie w Poznaniu. Udało się jednak obronic szybki, biegiem w pociąg i do domu. Szybkie pakowanie się i w drogę.
Jechało się rewelacyjnie. Cały czas bocznymi drogami przez Janikowo, Pakośc, Inowrocław, Rojewo, Gniewkowo, Cierpice i Nieszawki....i cieplutko. Pierwszy raz w tym roku w krótkim rękawku i spodenkach.
W Toruniu na wale przeciwpowodziowym wzdłuż Wisły spotkalem się z moimi gospodarzami Gosią i MAciejem. Zwiedziliśmy ruiny zamku krzyzackiego... później do domu na "napój izotoniczny" i do miasta. Na Rynku astronomowie demonstrowali niebo z teleskopów. Piękne widoki. Księżyc jak na zdjęiach z atlasu i Saturn... idealnie widoczne pierścienie i ta jego szybkośc... w okularze było widac jak szybko się przesuwa. Kilka sekund obserwacji i przestawianie teleskopu, bo Saturn uciekł poza obszar obserwacji... Po tych widoczkach wizyta w Metropolisie na kolacji i Pilsnerku i do domu spac :)

Kolejka linowa transportująca kamloty z kamieniołomów do zakładów w Janikowie.

Inowrocław z "kładki pakoskiej"

Motolotniarz nad Inowrocławiem

Przed kościołem Inowrocławskim

Tartak w Cierpicach

Widok na Toruń z wałów przeciwpowodziowych

Gosia pilnująca rowerów na zamku krzyżackim :)

No i pełen skład... Gosia, Maciej i ja :)

Pechowy początek

Piątek, 3 kwietnia 2009 · Komentarze(4)
Dzień zaczął się pechowo. Po ujechaniu kilkuset metrów od PKP w Gnieźnie trafił sie "snake". Pięknie wykonana jest nowa ścieżka rowerowa wzdłuż ul. Witkowskiej... Co chwila trzeba uważac na krawężniki przy przejeżdżaniu przez poprzeczne ulice. Dzisiaj o jednym zapomniałem... Na szczęście miałem nową dętkę w zapasie, szybka wymiana i do pracy.
Pogoda była pięknie wiosenna, cieplutko, więc w drodze powrotnej nadłożyłem nieco drogi. Z Gniezna przez Cielimowo, Grotkowo i Karsewo do Witkowa. Dalej przez Kołaczkowo i Gaj do Trzemeszna. Od Trzemeszna też nadłożyłem drogi i jechałem przez Ławki. Żałuję i tak, że tak krótką trasę obrałem. W Mogilnie już nie chciało się kombinowac by w koło się pokręcic. Żałuję też, że nie zabrałem krótkiego ubrania, ale podciągnięcie na max rękawów i nogawek trochę pomogło.

W Kołaczkowie zrobiłem sobie przystanek... napic się czegoś ;)


Remont nienajgorszej drogi Trzemeszno-Witkowo. Czy po remoncie nie będzie czasami większych muld niż przed??


Kopalnia soli Mogilno


I podziemne magazyny gazu w solnych wyrobiskach- kawernach


Hmmm... pływalnia??

Uściskalbym pomysłodawcę reklamowania naszej pływalni przez dawanie takiego napisu na tego typu budynkach.

Standard

Czwartek, 2 kwietnia 2009 · Komentarze(0)
Trochę wmordewind dawał się we znaki, ae ogólnie nie tak źle.
Ekologiści byliby ze mnie dumni. Uratowałem dzisiaj żabie.... nie rozjechałem jej :)

Stadard

Środa, 1 kwietnia 2009 · Komentarze(0)
Do roboty korzystając z (nie)zawodnych usług PKP, powrót rowerkiem. Troche od wczoraj wiatr się odwróciłe, nie było już tak pysznie :(

Standardzik

Wtorek, 31 marca 2009 · Komentarze(0)
Standardowo: rano dom-PKP Mogilno-PKP Gniezno- robota- dom.
W drodze powrotnej jechało się pysznie. Chyba pierwsza taka moja średnia w tym roku. Ochota by gdzieś jeszcze podjechac była duża, ale siłą wyższa... muszę skończyc projekt kończący moją podyplomówkę :(

Na trasie zauważyłem przygotowania do inwazji...

Awaria oświetlenia

Poniedziałek, 30 marca 2009 · Komentarze(3)
Standardowo do roboty rano pociągiem powrót na rowerze.
Wsiadając do pociągu zauważyłem, że nie świeci mi tylna żarówka. Późniejw pracy zacząłem kombinowac myśląc, że to z pewnością przepalona żarówka... Zawsze sądziłem, że oświetlenie to dynamo, dwa kabelki, dwie żaróweczki i jakiś pstryczek elektryczek. Jakże wielkie było moje zdziwienie po zdjęciu obudowy...
Dobrze, że w biurze jest Maciej, genialny elektryk :) Z początku sam zwątpił, ale podziałał z miernikami z godzinę i przyczyna okazała się prozaiczna... padł procesor i dysk twardy w jednostce centralnej przedniej lampy i płyta główna w tylnej... :)


A poważnie to chyba styki były zabrudzone, wystarczyło trochę oczyścic by miernik zadziałał i tylna lampka też zaczęła działac :) Co nie zmienia faktu, że instalacja elektryczna jak na rower jest wypasiona :)

Pierwsza setka w tym roku

Niedziela, 29 marca 2009 · Komentarze(5)
Plan był ambitny... Skorzęcin i Powidz. Wiało jednak bezlitośnie i odpuściłem po dojechaniu do Skorzęcina. Pokręciłem się za to później po okolicy i wracałem nieco dłuższą trasą. Mimo wiatru i późniejszego chłodu udało się wykręcic pierwszą setkę w tym roku i nareszcie, z bólami, przekroczyłem tysiaka...

Jezioro w Skoju trochę falowało


Na plaży...


W okolicy Trzemeszna gazują wszystkie wsie :)


Kopalnia soli "Mogilno"


Jednym wiatr przeszkadza inni bez niego życ nie mogą

Na działeczkę

Sobota, 28 marca 2009 · Komentarze(1)
Z rana do babci na działeczkę... miałem do przerzucenia z tonę piachu, później oczyszczanie oczka wodnego: wycinanie starych trzcin i pałki wodnej i ponowne sadzenie na dnie grążeli, bo jesienią wypłynęły na powierzchnię :( Dzisiaj już koniec przebiegu, znowu deszcz.... A teraz lecę do Gianta wymienic klamkomanetkę i przednie klocki hamulcowe. Jutro pogoda zapowiada się niezła, więc może do Skorzęcina i Powidza skoczę (??)

Wieczorna przejażdżka

Piątek, 27 marca 2009 · Komentarze(2)
Prognozy były na dzisiaj wybitnie deszczowe, więc odpuściłem branie roweru do roboty. Trochę żałowałem, bo było tak ciepło, że zmoknięcie nie byłoby bardzo złe.
Z drugiej strony chyba dobrze, że nie wziąłem roweru, bo... wracając z wieczornej przejażdżki zdarzyło się to na co czekałem od 5000km. 300m od domu po raz kolejny w manetce strzeliła linka od tylnych przerzutek.
Nowa klamkomanetka od blisko roku czekała na wymianę i się nareszcie doczekała...

Z roboty zahaczając o punkt widokowy

Czwartek, 26 marca 2009 · Komentarze(2)
Do roboty jak to z takimi temperaturami rower w pociąg, powrót już całą drogę na rowerku. Pogoda doskonała: słonecznie i lekki wiaterek w większości w plecy... Było tak przyjemnie, że zahaczyłem o punkt widokowy w Dusznie. Niestety pogoda przestała byc piękna, za mną szły chmury i dalszą drogę miałem już bez pocieszającego słońca. Dobrze, że nie padało, bo ostatnio jest to normą... :(

Jak codzień wzdłuż trasy pociągu kręciło się sporo saren


Widoczek oczywiście z punktu widokowego

i kolejny...

Rozglądnąłem się wokół...

... i zobaczyłem idące za mną chmury :(


Eeehh te koty wszędzie się wskrabią, nawet na orły polują